Właściciele kantorów pozywają Polski Fundusz Rozwoju, a ten wzywa przedsiębiorców do składania wyjaśnień i oddawania pobranych pieniędzy. Spór wokół środków z Tarczy Finansowej się pogłębia

Po jednej stronie właściciele kantorów. Po drugiej - Polski Fundusz Rozwoju (PFR). Gra idzie o duże, z punktu widzenia przedsiębiorców, pieniądze. I o to, na ile istotna jest polityka komunikacyjna państwowej spółki przy przyznawaniu pieniędzy mających pomóc w przetrwaniu pandemii COVID-19, oraz czy konsekwencje spóźnionego komunikatu może ponosić biznes.

Wielkość kantoru

W ramach przypomnienia: już w grudniu 2020 r. DGP informował, że łącznie ponad 200 kantorów musi zwrócić ok. 350 mln zł subwencji z Tarczy Finansowej PFR.
Powód? Podawały we wnioskach przychody odpowiadające całej wartości transakcji (zasadą przy przyznawaniu pieniędzy było wskazanie przychodów), a nie sam spread, czyli różnicę między ceną kupna i ceną sprzedaży waluty.
W ten nienaturalny - zdaniem PFR - sposób stały się większymi przedsiębiorstwami, niż były w rzeczywistości.
- Szkopuł w tym, że specjalne zasady dla kantorów PFR wymyślił już po przyznaniu wielu przedsiębiorcom pieniędzy. Zmieniono zasady nawet nie w trakcie gry, ale już po grze - żali się właściciel jednego z kantorów.

Działa z dwóch flank

Większość właścicieli kantorów oddała pieniądze otrzymane od PFR, choć nie zgadza się z tym, że trzeba było je zwracać. Niektórzy zdecydowali się je zatrzymać. Teraz są wzywani przez PFR do wyjaśnień i wskazania wartości przychodu oraz marży. Zdaniem przedsiębiorców PFR szykuje się do wystąpienia z powództwami przeciwko kantorom, które nie zwróciły pieniędzy.
Z drugiej strony własne pozwy zaczęli składać właściciele kantorów. Niektórzy o to, że dostali subwencję niższą niż określona w ogólnych zasadach przyznawania środków, inni - o ponowne przekazanie pieniędzy, które zwrócili PFR. Zrobili to bowiem nie dlatego, że zgadzają się z decyzją funduszu, lecz wyłącznie po to, by uniknąć obowiązku zapłaty ewentualnych odsetek.
- W mojej ocenie sytuacja nie jest szczególnie skomplikowana pod kątem stanu faktycznego. Uważam, że PFR przygotował program, w którym nie przewidział specyfiki rachunkowości działalności kantorowej. Następnie zorientował się, że otrzymywane przez kantory dofinansowania są w jego ocenie zbyt wysokie i wszczął procedurę łatania dziur - zauważa Jakub Jankowiak, prawnik w kancelarii Filipiak Babicz Legal reprezentującej właścicieli kantorów.
Tymczasem - jak wskazuje Jankowiak - za niejasności w dokumentacji programowej - zarówno na gruncie cywilno prawnym, jak i na gruncie zasad udzielania pomocy publicznej - odpowiada PFR.
- Trudno mówić o złożeniu przez kantor nieprawdziwego oświadczenia woli co do wysokości obrotów gospodarczych (przychodów ze sprzedaży), skoro kantor zwykle oświadczał zgodnie z dokumentacją programową istniejącą na dzień zawierania umowy subwencji finansowej. Według mnie do 17 czerwca 2020 r. było brak informacji odnoszącej się wprost do kantorów, która modyfikowałaby ogólne zasady programu - podkreśla mec. Jakub Jankowiak.
PFR zresztą temu faktowi nie zaprzecza, tylko zaznacza, że kluczowe są zasady programu, które każdy zaakceptował, a nie komunikaty.
- Treść komunikatu nie ma znaczenia dla kwestii zwrotu lub prawidłowości oświadczeń przez kantory, co do których PFR zidentyfikował ryzyko nieprawidłowych oświadczeń. Komunikat ma charakter informacyjny, głównie dla tych podmiotów, które składają obecnie wnioski. Podstawą dochodzenia zwrotu jest formalnie wysłane do kantorów pismo z wezwaniem do zwrotu subwencji finansowych, zawierające stosowane podstawy prawne i uzasadnienie - tłumaczył w lipcu 2020 r. Michał Witkowski, dyrektor departamentu komunikacji korporacyjnej w PFR.

Dyskusyjna polityka

Dziś w odpowiedzi na pytania DGP fundusz wskazuje, że „zgodnie z dokumentacją programu Tarcza Finansowa PFR jest uprawniony do żądania od przedsiębiorców wyjaśnień i informacji już po zawarciu umowy subwencji, a także, w przypadku zajścia takiej konieczności, następczej zmiany wydanych decyzji”.
„Co do planów przedsiębiorców prowadzących działalność kantorową, dotyczących kierowania pozwów w związku z obowiązującymi zasadami rozliczania subwencji, PFR nie ma wiedzy o takich zamierzeniach. PFR nie kwestionuje przy tym tego, że dla przedsiębiorców otwarta jest ścieżka postępowania cywilnego dla dochodzenia swoich uzasadnionych racji” - zaznaczyła państwowa spółka.
- Ta sprawa nie buduje zaufania przedsiębiorcy do państwa. W państwie praworządnym jest to nie do pomyślenia - ocenia Radosław Płonka, adwokat, wspólnik w kancelarii Płonka Ozga, członek konwentu i ekspert prawny BCC.
Zdaniem Płonki kryteria przyznawania pieniędzy powinny być jasno określone w chwili składania wniosków przez przedsiębiorców. I jeśli wówczas nie było oddzielnych zasad dla właścicieli kantorów, to nie należało ich wprowadzać później, a na pewno nie można ich było zastosować do tych, którzy wnioski już złożyli.
- Władza wydaje wytyczne, potem je zmienia z datą wsteczną i żąda zwrotu środków. Takie sytuacje byłyby dopuszczalne jedynie wtedy, gdybyśmy mieli do czynienia z przestępstwem, np. ktoś skorumpował urzędnika, przedstawił fałszywe dokumenty - uważa Radosław Płonka.
Działalność kantorowa / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe