Właśnie zakończyły się konsultacje publiczne projektu zmian w prawie farmaceutycznym. Przewidują one wprowadzenie nowej opłaty rocznej, którą mają płacić hurtownie farmaceutyczne, apteki, punkty apteczne i producenci leków. Taka opłata to po prostu kolejny podatek, którym chce się obciążyć branżę farmaceutyczną.

Projekt zakłada pobieranie corocznej opłaty od przedsiębiorców działających na rynku farmaceutycznym – począwszy od tych wytwarzających substancje czynne i produkujących leki, przez prowadzących hurtownie farmaceutyczne, a na dokonujących sprzedaży aptecznej skończywszy. Na daninę składają się dwie części: stała, której wysokość zależy od rodzaju prowadzonej działalności gospodarczej, oraz zmienna, obliczana w odniesieniu do corocznego przychodu. Zebrane w ten sposób pieniądze mają być przeznaczone na współfinansowanie nadzoru nad rynkiem farmaceutycznym prowadzonym przez głównego inspektora farmaceutycznego.
Obłożenie dodatkową daniną przedsiębiorców w czasach wysokiej inflacji i zbliżającego się spowolnienia gospodarczego budzi kontrowersje i oznacza dalsze zwiększanie ich obciążeń finansowych. Jest to sprzeczne z deklaracjami rządu o wspieraniu rozwoju branży farmaceutycznej i rozwiązaniami zawartymi w Krajowym Planie Odbudowy. Projektodawca wskazuje na podobne rozwiązania dotyczące Komisji Nadzoru Finansowego, nie jest to jednak porównanie właściwe ze względu na inną odpowiedzialność i zadania realizowane przez przedsiębiorców z branż finansowej i farmaceutycznej.
Nałożenie opłaty rocznej na firmy należy traktować jako nowy rodzaj podatku, którym będą obciążone przychody już podlegające opodatkowaniu. Podmioty działające na rynku farmaceutycznym są płatnikami podatku od towarów i usług oraz podatku dochodowego. Kwoty, które trafiają do państwowego budżetu, są liczone w miliardach złotych i przeznaczane na finansowanie nadzoru farmaceutycznego oraz innych zadań państwa.
Firmy działające na rynku farmaceutycznym płacą już liczne koszty administracyjne. Wnoszą opłaty przy wydawaniu i przedłużaniu zezwoleń administracyjnych, ponoszą koszty inspekcji w ramach Dobrej Praktyki Dystrybucyjnej i Dobrej Praktyki Wytwarzania. Producenci leków muszą opłacać państwowe badania jakości leków, nawet gdy produkty nie mają żadnych wad. Argumentem przy wprowadzaniu takich rozwiązań również było współfinansowanie nadzoru farmaceutycznego.
Koszty nowych obowiązków reglamentacyjnych: serializacji leków, systemu weryfikacji autentyczności i wymagań transportowych spadają wyłącznie na przedsiębiorców. Marże hurtowe i detaliczne na leki refundowane pozostają zamrożone, jest wywierana presja na obniżenie cen leków refundowanych (jednych z najtańszych w Unii Europejskiej). Nałożenie w tych warunkach opłaty rocznej spowoduje, że i tak trudne warunki rozwoju rynku farmaceutycznego jeszcze się pogorszą. W uzasadnieniu projektodawca wskazuje, że tego typu opłata jest pobierana w innych państwach unijnych. Tymczasem w krajach z rozwiniętym przemysłem farmaceutycznym – we Francji, w Niemczech, we Włoszech – opłata taka nie funkcjonuje.
Jeśli chcemy, żeby krajowy przemysł i cały rynek farmaceutyczny się rozwijały, powinniśmy tworzyć zachęty inwestycyjne i wspierać branżę w trudnym czasie wysokiej inflacji i cen surowców, zamiast nakładać kolejne obciążenia administracyjne na i tak już bardzo regulowany rynek.