Czy ustawa windykacyjna pogorszy pozycję polskich firm względem zagranicznej konkurencji? Zdaniem MS nie ma takiej możliwości. A czy wysokie wymogi kapitałowe nie wyeliminują małych firm? Biednych i tak nie byłoby stać na spełnienie wysokich wymagań – odpowiada resort.

Przedsiębiorstwa z branży windykacyjnej funkcjonują dziś zgodnie z zasadą swobody podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej. Nie ma mechanizmu nadzoru nad sektorem, a prawo nie wymaga od osób przeprowadzających windykację mienia jakichkolwiek kwalifikacji merytorycznych i moralnych, nawet niekaralności. Choć warto zaznaczać, że np. Związek Przedsiębiorstw Finansowych, skupiający ok. 90 proc. (wartościowo) polskiego rynku zarządzania wierzytelnościami, posługuje się Zasadami dobrych praktyk, które regulują m.in. relacje z osobami zadłużonymi.
Tymczasem zgodnie z projektem przygotowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości działalność windykacyjna będzie działalnością regulowaną, a więc firmy będą musiały spełnić wiele wymogów, by uzyskać zezwolenie wydawane przez ministra właściwego ds. gospodarki. Jednym z nich jest konieczność prowadzenia biznesu w formie spółki akcyjnej z kapitałem zakładowym wynoszącym co najmniej 5 mln zł. Warto przypomnieć, że pierwotne plany MS zakładały 20 mln zł.

Co z konkurencyjnością polskich firm?

Zdaniem Marcina Czugana, prezesa ZPF, wymogi kapitałowe i te związane z formą prawną przedsiębiorstwa windykacyjnego są nadal wygórowane i nieuzasadnione. Jak wskazuje, w porównaniu do innych podmiotów, których działalność jest regulowana ustawą, 5 mln zł jest rażąco wysoką sumą. - Przykładowo w uchwalonej niedawno ustawie o przeciwdziałaniu lichwie wymagany kapitał zakładowy dla instytucji pożyczkowych jest pięciokrotnie niższy. Narzucenie zbyt wysokich wymogów kapitałowych wyeliminuje z tej branży małych i średnich przedsiębiorców. Doprowadzi to do znacznego ograniczenia konkurencyjności świadczonych na rynku usług - wskazuje prawnik.
ikona lupy />
Najważniejsze założenia ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Z kolei Jan Walczuk, prezes Stowarzyszenia KoLiber, przekonuje, że projektowane przepisy są niekorzystne dla polskich firm, a ich wprowadzenie spowoduje zbudowanie przewagi podmiotów zagranicznych. „Dyrektywa NPL (non performing loans, dotycząca tzw. zagrożonych pożyczek - red.) zakłada ujednolicenie rynku windykacji na terenie całej Unii Europejskiej. Wprowadzenie skrajnie restrykcyjnych przepisów regulujących funkcjonowanie polskich podmiotów działających w branży windykacji przy jednoczesnym otwarciu polskiego rynku dla podmiotów zagranicznych sprawi, że te drugie znajdą się w dużo korzystniejszej pozycji. Wprowadzenie tych propozycji może wiec zaowocować, w skrajnych przypadkach, bankructwem polskich firm lub ich przejęciem przez podmioty zagraniczne” - czytamy w uwagach Stowarzyszenia KoLiber, które poznał DGP.
Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości obawy te są jednak niezasadne. Jak tłumaczy MS, choć z Traktatu o funkcjonowaniu UE wynika zasada swobody przedsiębiorczości (art. 49 TFUE) oraz zasada swobody świadczeniu usług (art. 56 TFUE), to stałe wykonywanie działalności windykacyjnej przez podmioty z UE stanowi przejaw swobody przedsiębiorczości.
- W tym zakresie przedsiębiorcy z UE będą musieli spełniać wszystkie wymogi ustanowione w polskim prawie co do prowadzenia danej działalności. Zasada swobody świadczenia usług nie będzie mogła znaleźć zastosowania do stałego prowadzenia działalności przez przedsiębiorców z UE na terytorium Polski. Treścią zasady swobody przedsiębiorczości jest bowiem jedynie incydentalne świadczenie określonego rodzaju usług. Projektowane przepisy karne mają zapobiegać takim sytuacjom, w których przedsiębiorcy z UE, z pominięciem wymogów określonych w polskim prawie, będą chcieli prowadzić ten rodzaj regulowanej działalności - uspokajają nas przedstawiciele resortu.
Natomiast określenie minimalnego kapitału zakładowego na poziomie 5 mln zł ma zagwarantować spełnianie standardów określonych ustawą.
Jak informuje nas MS, tylko większe spółki będą mogły spełniać wymogi odnośnie do zatrudniania pracowników na podstawie umowy o pracę, rzetelnie prowadzić akta prowadzonych postępowań windykacyjnych oraz przechowywać pieniądze wierzycieli w sposób uniemożliwiający ich defraudację czy też wykorzystanie w procederze prania brudnych pieniędzy.

Szybsze przedawnienie roszczeń z kredytu konsumenckiego

Branża protestuje też przeciwko skróceniu okresu przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o kredyt konsumencki z sześciu do trzech lat. Zdaniem ZPF takie zmiany nie tylko „naruszą uzasadnione interesy wierzycieli, ale będą również miały przełożenie na pogorszenie się moralności płatniczej osób zobowiązanych, a nadto na dramatyczny wzrost zatorów płatniczych”.
Jednak zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości zmiana ta jest podyktowana potrzebą wyrównania szans pomiędzy przedsiębiorcami a konsumentami. Jak tłumaczy MS, termin przedawnienia roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej wynosi trzy lata. Sytuacja, w której roszczenie przedsiębiorcy będącego kredytodawcą lub instytucją pożyczkową co do zasady przedawnia się z upływem trzech lat, ale roszczenia tych podmiotów m.in. przeciwko konsumentowi stwierdzone już prawomocnym orzeczeniem sądu dopiero po sześciu latach, jest zdaniem MS mało klarowna.
„Sytuacja, w której wyspecjalizowany przedsiębiorca będący kredytodawcą nie dochodzi swojej wierzytelności przez tak długi okres, m.in. przez zainicjowanie przeciwko konsumentowi postępowania egzekucyjnego, nie znajduje uzasadnienia. Proponowany trzyletni okres przedawnienia spowoduje, że osoba zobowiązana nie będzie pozostawała przez wiele lat w niepewności co do tego, czy wierzyciel wszcznie wobec niego postępowanie egzekucyjne” - czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy.
Zdaniem resortu skrócenie okresu przedawnienia powinno doprowadzić również do ograniczenia wielokrotnego przelewu wierzytelności, wprowadzi transparentność i przyspieszy czynności zmierzające do odzyskania wierzytelności przez przedsiębiorstwa windykacyjne.
Co więcej, jak przekonuje ministerstwo, skutkiem wprowadzenia szerokiego katalogu rozwiązań będzie właśnie podniesienie moralności płatniczej wśród osób zobowiązanych.
- Obecny stan braku regulacji w obszarze windykacji, liberalne przepisy dotyczące przedawnienia roszczeń z jednej strony powodują swego rodzaju bierność wierzycieli, a z drugiej - poczucie pewnej bezkarności nieuczciwych dłużników. Wejście w życie projektowanych rozwiązań sprawi, iż dochodzenie roszczeń będzie odbywało się w sposób szybki i zorganizowany, a sporne wierzytelności nie będą wymuszane przy użyciu bezprawnych metod - zapewniają autorzy zmian. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach