Z Łukaszem Waligórskim, farmaceutą oraz redaktorem naczelnym portalu Mgr.farm rozmawia Jakub Styczyński.

Opisywany na łamach DGP projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego (numer z wykazu UD442) zakłada oczekiwaną od wielu lat pionizację inspekcji farmaceutycznej. Jakie problemy rozwiązałaby taka zmiana?
Przede wszystkim problem zwierzchnictwa. Obecnie 16 wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych (WIF) podlega wojewodom. Administracyjnie i merytorycznie są oni niezależni od Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, co prowadzi do wielu problemów.
Inspekcja cierpi na braki kadrowe, bo o liczbie etatów i budżecie na WIF decydują wojewodowie - co nie zawsze idzie w parze z faktycznym zapotrzebowaniem, ze względu na zakres obowiązków inspekcji.
Kolejnym problemem są niejednorodne interpretacje przepisów, które prowadzą do różnego rozstrzygania w podobnych sprawach. Obecnie GIF jedynie jako organ odwoławczy od decyzji WIF może wpływać na linię interpretacyjną. Oczekiwanie przedsiębiorców jest takie, że po pionizacji w całym kraju te same przepisy będą interpretowane tak samo.
Niektórzy WIF nie są przychylni pomysłowi pionizacji ze względu na obecne kierownictwo GIF. Powodem są spory w interpretacji GIF niektórych przepisów dotyczących aptek.
Trudno komentować nieoficjalne i kuluarowe doniesienia o sympatiach czy antypatiach wobec konkretnych urzędników. Myślę, że zmiany systemowe trzeba rozpatrywać w oderwaniu od takich kwestii. Jakkolwiek urzędnik jest bowiem człowiekiem, z własnymi przekonaniami i opiniami, to jako organ administracji publicznej powinien kierować się literą prawa. Dlatego to, kto pełni konkretną funkcję w inspekcji, nie powinno mieć znaczenia.
Być może problemem jest to, że w przypadku zwierzchnictwa merytorycznego po pionizacji działanie GIF jako organu odwoławczego od decyzji WIF może stać się iluzoryczne? Trudno bowiem spodziewać się, że GIF będzie uznawał skargi przedsiębiorców na decyzje WIF, które zostały wydane zgodnie z interpretacją przepisów narzuconą przez GIF.
Z drugiej strony niektórym WIF mogą nie odpowiadać interpretacje przepisów poczynione przez GIF - szczególnie jeśli oznaczałyby zmianę ich dotychczasowego podejścia. Obowiązek stosowania się do nich będzie wtedy budził sprzeciw. Czy WIF będą mieli możliwość kwestionowania interpretacji narzucanych przez GIF? Czy nie będą im z tego tytułu groziły konsekwencje dyscyplinarne? Myślę - i liczę na to - że w procesie prac nad nowelizacją te kwestie będą szeroko dyskutowane.
W projekcie pojawił się pomysł opłaty rocznej od posiadanego zezwolenia. Mówiąc wprost - apteki oraz hurtownie miałyby dopłacać do kasy inspekcji farmaceutycznej.
To pomysł, który zdecydowanie wzbudzi sprzeciw środowiska farmaceutycznego. Trudno odebrać to inaczej niż jako próbę nałożenia na przedsiębiorców kolejnego „podatku” - żeby nie użyć bardziej dosadnego słowa „haraczu”. Apteki i punkty apteczne już teraz za wydanie zezwolenia na prowadzenie działalności muszą uiścić opłatę, która zasila budżet państwa. Opłatę roczną - na wzór swoistej subskrypcji - można dość jednoznacznie odebrać jako sięganie do kieszeni przedsiębiorców, by sfinansować zmiany, jakie mają zajść w inspekcji farmaceutycznej.
Tymczasem zamiast obciążać kolejnymi opłatami apteki i hurtownie, które walczą o utrzymanie rentowności, warto zastanowić się nad propozycją, którą kilka lat temu przedstawiła Naczelna Izba Aptekarska, by placówki obrotu pozaaptecznego również uiszczały opłaty za możliwość prowadzenia obrotu lekami. Przy tej okazji można by stworzyć rejestr takich placówek, co zwiększyłoby kontrolę nad nimi - a przecież zwiększenie efektywności działań inspekcji oraz skutecznej kontroli nad obrotem lekami jest głównym celem ustawy o pionizacji inspekcji.
Łukasz Waligórski, farmaceuta oraz redaktor naczelny portalu Mgr.farm / mat. prasowe