Skoncentrujmy się na butelkach PET, ale zapewnijmy taką organizację ich zbiórki, by nie wpływała ona negatywnie na sklepy. W tym kontekście bardzo ważne jest zapewnienie maksymalnej częstotliwości odbioru tych opakowań ze sklepów, ważna jest też kwestia ubezpieczeń, bezpieczeństwa przeciwpożarowego etc. - mówi w rozmowie z DGP Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.

ikona lupy />
Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu / Materiały prasowe
Polskie Stowarzyszenie Zero Waste krytykuje postawę handlu w sprawie systemu kaucyjnego. Przekonuje, że brak zgody na objęcie nim szkła niesie bardzo negatywne konsekwencje dla środowiska.
Jako przedstawiciele bardzo zróżnicowanego segmentu handlu detalicznego stoimy na stanowisku, że system depozytowy powinien być obowiązkowy dla sklepów powyżej 500 mkw., a sklepy o mniejszej powierzchni powinny móc przystępować do niego na zasadzie dobrowolności. Kolejny nasz postulat to objęcie systemem kaucyjnym wyłącznie opakowań PET, które da się zgnieść, co ułatwia ich przechowywanie. Nie powinien on obejmować opakowań szklanych - ani wielo-, ani jednorazowych. Byłoby to wyjście poza unijną dyrektywę. Wprowadzanie systemu depozytowego na szkło jest o tyle bezzasadne, że poziom zbiórki szkła w Polsce jest wysoki. Wyjątkiem jest obecnie funkcjonujący system kaucji na butelki po piwie. Z przyczyn sanitarnych sprzeciwiamy się też objęciu kaucją opakowań po produktach mlecznych.
Jeżeli chodzi o puszki, wolelibyśmy skoncentrować się najpierw na butelkach PET, jednakże puszki także można zgniatać, więc nie są tak problematyczne przy przechowywaniu jak szkło.
Warto pamiętać, że np. sklep 200-metrowy ma zaledwie ok. 20 mkw. na cały magazyn, zwyczajnie brak tam zatem miejsca na przechowywanie worków szklanych opakowań.
Jeżeli jednak za punkt odniesienia przyjąć interes środowiska naturalnego, postulat maksymalnego poszerzenia zakresu systemu wydaje się uzasadniony. Mamy przecież w naszej historii przed 1989 r. doświadczenie stosowania opakowań zwrotnych w o wiele większym zakresie niż dziś…
Powtarzam - na pewno nie ma powodu, by wychodzić przed szereg. Skoncentrujmy się na butelkach PET, ale zapewnijmy taką organizację ich zbiórki, by nie wpływała ona negatywnie na sklepy. W tym kontekście bardzo ważne jest zapewnienie maksymalnej częstotliwości odbioru tych opakowań ze sklepów, ważna jest też kwestia ubezpieczeń, bezpieczeństwa przeciwpożarowego etc.
Co do doświadczeń historycznych to w latach 80. mieliśmy inną strukturę handlu, której nie sposób porównywać z dzisiejszą - było o wiele mniej małych sklepów niż dziś, a poza tym asortyment był znacznie uboższy, czasem wręcz sprowadzał się niemal jedynie do octu. Obecnie w sklepie o powierzchni 500 mkw. mamy często nawet do 10 tys. rodzajów produktów. Co też przekłada się na ilość miejsca w placówkach.
Co możemy zatem zrobić, by opakowania w Polsce były bardziej ekologiczne i nie zaśmiecały środowiska tak jak obecnie?
Stanowczo stoimy na stanowisku, że w tej chwili nie możemy mówić o poszerzeniu systemu o szkło, bo ze sklepów zrobią się punkty skupu surowców wtórnych. Na pewno warto jednak zostawić sobie możliwość ewentualnego powrotu do dialogu na temat poszerzenia systemu w przyszłości, ale zdecydowanie jednak nie o szkło.
Jeżeli chodzi o ekologiczny aspekt opakowań, zależy on od producentów. Ale bardzo ważne jest podejście konsumentów - jeżeli oni będą oczekiwali ekologicznych rozwiązań, rynek im je dostarczy.
Namawiałbym więc proekologiczne NGO do zwiększenia presji na edukację, która wpłynie na świadomość konsumentów. Myślę, że NGO mogłyby w kwestiach edukacyjnych liczyć na wsparcie wszystkich uczestników rynku, bo wszystko zaczyna się od wyboru konsumentów.
Rozmawiała Sonia Sobczyk-Grygiel