Nieuczciwe podmioty wykorzystując niedoskonałość przepisów, mogą łatwo przejąć kontrolę nad firmami. Dokonują zgłoszenia w sądzie rejestrowym w zakresie zmiany wspólników i jednocześnie zmiany zarządu, zyskując tym samym formalny mandat do podejmowania dalszych czynności w imieniu firmy.

Małgorzata Cur, adwokat, partner Elżanowski & Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni sp.p.
W ostatnim czasie spotkałam się z przypadkami nieuprawnionych działań w postaci przeprowadzenia, niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, postępowania w przedmiocie zmiany danych podmiotu w Krajowym Rejestrze Sądowym. Działania takie, co jasne, noszą znamiona czynu przestępczego. Schemat postępowania przyjmowany przez niektórych ze sprawców tych czynów niestety wynika z obowiązujących przepisów, które umożliwiają takie nadużycia. Dokonanie nieuprawnionych zmian jest w praktyce dosyć proste z uwagi na specyfikę przepisów dotyczących spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, czyli tych będących najbardziej popularną formą prowadzenia działalności w formie spółki w Polsce. Założeniem ustawodawcy było bowiem unikanie nadmiernego formalizowania zasad funkcjonowania takich spółek i angażowania w poszczególne czynności notariuszy. Co do zasady jest to słuszne, przyspiesza bowiem procedury i obniża koszty działalności tychże podmiotów. Jednak odwrócenie skutków prawnych dokonanych bezprawnie zmian wymaga niejednokrotnie wieloletnich i kosztownych działań.
Referendarz nie musi pytać
Oczywiście samo zbycie udziałów w spółce z o.o. wymaga dla swej ważności zachowania formy z podpisem notarialnie poświadczonym (art. 180 par. 1 ustawy z 15 września 2000 r. ‒ Kodeks spółek handlowych; t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1526; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 2020; dalej: k.s.h.). Umożliwia to kontrolę tożsamości osób dokonujących zbycia udziałów przez notariusza i porównanie jej z danymi widniejącymi w KRS, co, przy założeniu, że są one prawdziwe i aktualne, zapewnia bezpieczeństwo takiej transakcji. Jednak już dalsza procedura zmiany danych w rejestrze przedsiębiorców ‒ niezależnie od stopnia skomplikowania transakcji, w wyniku której dochodzi do zmian właścicielskich w spółce oraz skali jej działalności (wielomilionowe fuzje i przejęcia lub proste sprzedaże udziałów w mniejszych spółkach) ‒ wygląda tak samo i ograniczona jest do przedłożenia w sądzie rejestrowym kilku podstawowych dokumentów.
Na poziomie postulatów de lege ferenda należałoby rozważyć wprowadzenie obligatoryjnego przedkładania sądowi umów stanowiących podstawę nabycia udziałów w spółce z o.o., a nie jedynie w przypadku powzięcia przez sąd uzasadnionych wątpliwości.
Najpierw strony transakcji, lub tylko jedna z nich, informują zarząd spółki o zaistnieniu zmiany (art. 187 par. 1 k.s.h.). Dokonując owego zawiadomienia, muszą przedłożyć zarządowi dowód przejścia własności udziałów, czyli wspomnianą wyżej umowę sprzedaży z podpisami notarialnie poświadczonymi. Po otrzymaniu tych dokumentów na zarządzie spółki ciąży obowiązek uaktualnienia księgi udziałów oraz dokonania zgłoszenia zaistniałych zmian w rejestrze przedsiębiorców (art. 188 k.s.h.). W celu dokonania takiego zgłoszenia do sądu wypełnić należy jedynie urzędowe formularze oraz przedstawić aktualną listę wspólników spółki wraz z podaniem liczby i wartości nominalnej należących do nich udziałów, podpisaną przez wszystkich członków zarządu.
I tutaj pojawia się właśnie słaby punkt, który ułatwia działanie przestępcom. Co prawda, sąd rejestrowy może w postępowaniu w przedmiocie zmiany danych spółki w rejestrze przedsiębiorców ‒ w razie powzięcia uzasadnionych wątpliwości ‒ żądać przedstawienia dowodów przejścia udziałów, a więc właśnie umowy, na podstawie której nastąpiło przeniesienie w tej spółce udziału lub jego części (art. 23 ust. 2 ustawy z 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym; t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 112). W praktyce jednak referendarze bardzo często nie żądają przedłożenia tego dokumentu, opierając się wyłącznie na przedłożonej przez zarząd liście. Fakt, że jest to wyłącznie lista, też nie musi budzić podejrzeń. Wnioskodawcy lub ich pełnomocnicy zazwyczaj nie załączają bez otrzymania uprzednio takiego wezwania umów do wniosków, mając świadomość, że te będą następnie publicznie dostępne w ramach jawności akt rejestrowych danego podmiotu, a niejednokrotnie zawierają one wiele biznesowo wrażliwych informacji. W mojej piętnastoletniej praktyce, podczas której składałam setki wniosków o zmianę różnego rodzaju danych spółki z o.o. w KRS, ani razu nie zostałam przez sąd wezwana do przedłożenia umowy sprzedaży udziałów, zawsze wpisu dokonywano jedynie na podstawie przedłożonej listy wspólników. Ten stan rzeczy – zarówno w zakresie przepisów prawa, jak i praktyki ‒ jakkolwiek pożądany z punktu widzenia uczciwych uczestników obrotu prawnego, niestety stosunkowo łatwo może zostać wykorzystany przez osoby, które, dopuszczając się czynu zabronionego, zamierzają dokonać szybkiego i bezprawnego przejęcia spółki z o.o. Wystarczy, że oprócz przedłożenia listy wspólników przedłożą także protokół z odbycia nieformalnego zgromadzenia wspólników spółki z o.o. (art. 240 k.s.h.), który sporządzony w tym wypadku jedynie w zwykłej formie pisemnej zawierać będzie uchwałę w przedmiocie odwołania dotychczasowych członków zarządu i powołania na ich miejsce nowych.
Czynność ta również nie wzbudza zazwyczaj podejrzeń referendarzy, naturalne jest bowiem, że po zmianie właścicielskiej w spółce dokonuje się zmian na poziomie jej zarządu, a ich zgłoszenie do KRS obejmuje się jednym wnioskiem. Z uwagi na deklaratoryjny charakter wpisu w rejestrze przedsiębiorców danych członków zarządu (oznacza to, że zmiana następuje z chwilą jej dokonania – podjęcia uchwały – a nie z chwilą dokonania wpisu w KRS) to nowo powołany zarząd dokonuje zgłoszenia w KRS, podpisując wszystkie dokumenty.
Szybko upłynnić majątek
Po uzyskaniu stosownego wpisu w KRS, który przy odrobinie szczęścia dokonany zostanie jedynie na bazie wspomnianej wcześniej listy wspólników oraz uchwały, osoby ujawnione jako wspólnicy i członkowie zarządu mają już możliwość działania w imieniu spółki, potwierdzoną każdorazowo aktualną informacją z rejestru wygenerowaną elektronicznie. To z kolei umożliwia im dokonywanie dalej idących czynności, takich jak zmiana umowy spółki, co wymaga co do zasady zachowania formy aktu notarialnego (notariusz weryfikuje mandat do odbycia zgromadzenia na podstawie aktualnego wyciągu z KRS) i podjęcia różnego rodzaju uchwał.
Podkreślić należy, że tego rodzaju działanie ma zazwyczaj na celu szybkie dokonanie innych czynności zmierzających do pozbawienia spółki jej majątku. Samo bowiem przejęcie kontroli na papierze na dłuższą metę byłoby bezcelowe, w spółce cały czas funkcjonują bowiem niczego nieświadomy zarząd oraz wspólnicy, którzy prędzej czy później dowiadują się o takim bezprawnym przejęciu. A zatem zwykle niezwłocznie po uzyskaniu wpisu w KRS „nowy zarząd” staje do czynności sprzedaży nieruchomości czy aktywów ruchomych o znacznej wartości należących do spółki na rzecz osób trzecich, również zaangażowanych w cały proceder.
Ofiarami głównie spółki celowe
Zazwyczaj celem opisanego działania przestępczego stają się spółki celowe, które na co dzień nie prowadzą aktywniej działalności, a jako jedne z wielu spółek w grupie kapitałowej przeznaczone są jedynie do zarządzania danymi aktywami służącymi do realizacji konkretnego projektu. Jako że są to spółki powołane w określonym celu (np. budowy mieszkań na danej działce i ich zbycia), to zazwyczaj umowy tych spółek wyłączają przewidziany w k.s.h. obowiązek podjęcia stosownej uchwały przed sprzedażą danych aktywów (zwłaszcza nieruchomości). Fakt ten tym bardziej ułatwia proceder: nie ma konieczności zmiany umowy spółki w tym zakresie i jej rejestracji w KRS przed zbyciem, a nawet jeśli obowiązek nie został wyłączony – wyrażenie zgody na taką sprzedaż nie wymaga formy aktu notarialnego. Prawowity zarząd spółki ma mniejsze szanse na zorientowanie się w porę w zaistniałej sytuacji, wyciągi z KRS pobiera bowiem zwykle okazjonalnie, a korespondencja z sądu rejestrowego wychodzi w praktyce z wielotygodniowym opóźnieniem, w dodatku zazwyczaj w tego typu przypadkach na zmieniony jednocześnie w ramach wniosku adres.
Postulaty dla ustawodawcy
Oczywiście wszelkie dokonane w opisany wyżej sposób działania obarczone są wadami prawnymi i w teorii odwracalne. W praktyce jednak odwrócenie skutków prawnych tych zmian oznacza wieloletnie i kosztowne postępowania sądowe (karne, administracyjne i cywilne), co blokuje możliwość rozporządzania przez spółkę jej aktywami oraz możliwość podejmowania czynności przez jej rzeczywiste organy.
Na poziomie postulatów de lege ferenda w celu zapobiegania podobnym procederom należałoby rozważyć wprowadzenie obligatoryjnego przedkładania sądowi umów stanowiących podstawę nabycia udziałów w spółce z o.o. (a nie jedynie w przypadku powzięcia przez sąd uzasadnionych wątpliwości) czy też wprowadzenie wymogu zachowania formy aktu notarialnego dla protokołowania zgromadzeń wspólników, w ramach których dokonywane są zmiany w zarządzie spółki. Rozważyć można także zaangażowanie w postępowanie o zmianę danych spółki w opisanym zakresie poprzedniego wspólnika, który mógłby potwierdzić fakt sprzedaży udziałów i zasadność składanego wniosku. Takie zmiany oczywiście wymagałyby szerszej analizy w kontekście ich wpływu na całość funkcjonowania spółek jako uczestników obrotu prawnego.
Środki obrony
Jak przedsiębiorcy mogą bronić się przed procederem? W obecnym stanie prawnym zalecić można zarządom spółek, aby na bieżąco monitorowały stan wpisów dotyczących ich danych w rejestrze przedsiębiorców, nie tylko na portalu www.gov.pl, lecz także poprzez regularne przeglądanie akt spółki. Zadanie to można powierzyć poszczególnym członkom zarządu, pracownikom administracyjnym czy też wreszcie prawnikom świadczącym obsługę prawną danego podmiotu. Takie działanie, przy jednoczesnym zapewnieniu szybkiej i sprawnej pomocy prawnej ze strony profesjonalnych pełnomocników, zwiększy szanse na skorzystanie z podstawowego środka zaskarżenia ‒ jakim jest skarga na orzeczenie referendarza sądowego i odwrócenie zmian jeszcze na etapie postępowania przed sądem rejestrowym, a nie poprzez odrębne postępowania w procesie cywilnym zmierzające do wykazania bezskuteczności czy nieważności poszczególnych czynności prawych podjętych przez przestępców.
Tak przebiega patologiczny proceder
krok 1: Następuje fikcyjna zmiana udziałowców ‒ fikcyjna, bo nie ma umowy sprzedaży udziałów, która by to potwierdzała, albo jest ona sfałszowana.
krok 2: Zbiera się fikcyjne zgromadzenie wspólników i zapada na nim uchwała o zmianie zarządu.
krok 3: Oszuści składają w KRS wniosek o zmianę wspólników, a także wniosek o zmianę zarządu. Mogą zostać poproszeni, ale zazwyczaj nie są, o przedłożenie umowy sprzedaży udziałów, składają więc tylko listę wspólników i uchwałę o zmianie zarządu.
krok 4: Z momentem dokonania wpisu do KRS następuje przejęcie/kradzież spółki.
krok 5: Nielegalni właściciele i zarząd dokonują sprzedaży majątku.