Rewolucja technologiczna ma wpływ na wszystkie branże. Hazardową także. E-hazard już wcześniej rozwijał się w szybkim tempie, zaś zamykanie i otwieranie kasyn rządowymi rozporządzeniami jeszcze przyspieszyło ten wzrost.

W obecnym kształcie ustawy z 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych widnieją zapisy, zgodnie z którymi monopolem państwa objęte jest prowadzenie działalności w zakresie gier liczbowych, loterii pieniężnych, gry telebingo oraz gier na automatach poza kasynem gry, a także urządzanie gier hazardowych przez sieć Internet z wyjątkiem zakładów wzajemnych i loterii promocyjnych. Hazard może przybrać postać uzależnienia i ograniczenie takiej działalności wydaje się całkiem zrozumiałe. Rzecz w tym, że nałożone na branżę ograniczenia nie wyeliminowały dużych rozmiarów szarej strefy.
Monopol państwa w segmencie hazardu online może powodować różnorakie skutki. Pierwszą opcją jest ograniczenie szarej strefy. Drugą – jej wzrost. W psychologii już dawno zbadano wpływ „niedostępności” na zachowania. Ilekroć ludziom odbiera się swobodę wyboru bądź ją ogranicza, potrzeba jej odzyskania powoduje, że wzrasta jej atrakcyjność (patrz: R. Cialdini, „Wywieranie wpływu na ludzi, teoria i praktyka”, Sopot 2018 r., s. 259-260). Doświadczenia z wprowadzenia prohibicji w USA wskazują, że zwiększyła ona skutki nadużywania alkoholu zamiast je ograniczyć. Wzrosła przy tym przestępczość.
W ustawie o grach hazardowych w 2017 r. wprowadzono przepisy, które miały ograniczyć szarą strefę. Głównie Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą. Jest on mało skuteczny – po zablokowaniu jednej domeny pojawiają się nowe pod nieco zmienionym adresem, ale w rzeczywistości zawierająca te same treści (tzw. domeny klony).
Aby zweryfikować skuteczność obecnie obowiązujących regulacji z ustawy z 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych, należałoby oszacować, jak zmienia się z każdym rokiem udział szarej strefy w rynku. Problem w tym, że szara strefa jest zawsze trudna do zbadania. Z danych przedstawionych przez Ministerstwo Finansów wynika, że jej udział z każdym rokiem maleje. W 2016 r. wynosił ogółem aż 79,6 proc., zaś w 2020 r. 17,5 proc. Wygląda na to, że Polska wypada lepiej niż cała Unia Europejska, gdzie średnio odnotowano spadek z 41,3 proc. do 25,9 proc. W zakładach wzajemnych w Polsce udział szarej strefy spadł z 64,1 proc. do 9,4 proc. W całej Unii Europejskiej w 2016 r. wynosił on 39,6 proc., zaś w 2020 r. już jedynie 25,7 proc. Według MF „szacunki zostały oparte w całości na danych niezależnej spółki badającej światowe rynki gier hazardowych H2 Gambling Capital (H2) w zakresie tzw. przychodu organizatora (lub ew. przychodu brutto), liczonego jako różnica przychodów z gier hazardowych i wypłaconych wygranych. Podmiot ten prowadzi szacunki szarej strefy na rynku w grach hazardowych świadczonych przez sieć Internet, w udostępnionej bazie danych jest to pozycja «Interactive Offshore» definiowana jako aktywność hazardowa online między graczem a operatorem zlokalizowanym/regulowanym poza jurysdykcją. (…) średnia dla UE została obliczona z pominięciem Luksemburga, gdzie hazard online nie podlega regulacjom, oraz Malty i Irlandii, gdzie operatorzy mogą działać legalnie bez lokalnej licencji”.
Dane wynikające z raportu EY i opublikowane przez Stowarzyszenie „Graj Legalnie” przedstawiają inne liczby. Do analizy rynku hazardowego online w Polsce został zbudowany model ekonometryczny, który pozwolił na oszacowanie poziomu szarej strefy. Raport zawiera też szacunki utraconych na skutek szarej strefy dochodów z podatku od gier.
Z raportu wynika, że w 2020 r. szara strefa w sektorze gier hazardowych online wyniosła 46,7 proc. całego rynku. W tym samym roku Skarb Państwa stracił z tytułu nieodprowadzonego podatku od gier 594 mln zł, co odpowiada 25 proc. faktycznie uzyskanych dochodów sektora finansów publicznych z tytułu podatku od gier.
Nowelizacja ustawy z 2017 r. bezdyskusyjnie przyczyniła się do zmniejszenia szarej strefy, ale jej nie wyeliminowała. Nielegalnie działające podmioty prowadzą swój biznes poza jakąkolwiek kontrolą i cieszą się powodzeniem wśród polskich graczy – ze szkodą dla działających legalnie.
Gdyby ustawodawca zezwolił na prowadzenie kasyn online przedsiębiorcom z kraju, być może szara strefa w tym segmencie uległaby ograniczeniu, bo potencjalny gracz wybierałby spośród bogatej oferty legalnie działających w Polsce podmiotów. Państwo nie musiałaby na tym stracić, gdyż uzyskałoby wpływy z podatków odprowadzonych przez legalnie działające podmioty z branży. Warto takie rozwiązania wziąć pod uwagę, zwłaszcza w czasie obostrzeń wprowadzanych na skutek pandemii.