Jesteśmy gotowi do każdej pomocy, jeśli tylko taka będzie potrzeba - mówiła w środę w Polkowicach premier Beata Szydło. "Łączymy się w bólu z rodzinami, które utraciły swoich synów braci" - podkreśliła premier.

Do silnego, samoistnego, wstrząsu doszło w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach we wtorek po godzinie 21. W kopalni trwa akcja ratunkowa. W rezultacie wstrząsu pięciu górników poniosło śmierć, a dziewięciu zostało poszkodowanych. Pod ziemią nadal znajdują się trzy osoby, do których próbują dotrzeć ratownicy.

"Cały czas trwa akcja, mamy nadzieję, że uda się uratować tych trzech górników, którzy jeszcze są na dole. (...) Wiemy, że akcja jest prowadzona profesjonalnie, jest pełne zabezpieczenie również pracy ratowników. Rodziny otoczone są pomocą ze strony dyrekcji kopalni i ze strony zarządu KGHM. My jesteśmy gotowi do każdej pomocy. Powiedziałam panu prezesowi i panu dyrektorowi jeżeli tylko będzie taka potrzeba to jesteśmy w stałym kontakcie i będzie udzielali wszelkiej pomocy która jest tutaj konieczna" - powiedziała premier Szydło.

"W tej chwili najważniejszą rzeczą jest ażeby znaleźć, dotrzeć do górników którzy zostali na dole. Łączymy z się w bólu z tymi rodzinami które utraciły swoich synów i braci i cały czas pozostajemy w nadziei że ci którzy pozostają na dole jeszcze nie są odnalezieni że wrócą żywi do swoich rodzin" - dodała.