W czwartek rano prokuratura ma podać, czy będą wnioski o areszt m.in. dla podejrzanego o korupcję b. senatora Józefa P. Naczelnik wydziału zamiejscowego PK w Poznaniu Piotr Baczyński poinformował w środę, że śledczy wciąż zajmują się 5 z 11 zatrzymanych we wtorek osób.

B. senator nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów, grozi mu do 8 lat więzienia. Prok. Baczyński poinformował dziennikarzy w środę po południu, że decyzje w sprawie podejrzanych muszą zapaść w ciagu najbliższych godzin.

"Pierwsze czynności były przeprowadzone wczoraj o godzinie 6. rano, więc mamy bardzo mało czasu. Trwają czynności procesowe z pięcioma osobami i wobec tych pięciu osób jeszcze nie została podjęta decyzja czy i jakiego rodzaju środki zapobiegawcze zostaną zastosowane. Decyzja zostanie podjęta po przeprowadzeniu tych czynności" - powiedział.

Józef P. jest podejrzany o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 40 tys. zł w zamian za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Usłyszał też zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.

B. senator, jego asystent Jarosław W., oraz dziewięć innych osób zostali zatrzymani we wtorek przez funkcjonariuszy wrocławskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA działało na polecenie Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu.

Prok. Baczyński podał w środę, że Józef P. został przesłuchany we wtorek, nie przyznał się do stawianych zarzutów i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień.

Jak dodał, do tej pory zostały przesłuchane wszystkie podejrzane osoby. "Część jest przesłuchiwanych po raz kolejny, część jest konfrontowana, także decyzja co do dalszego losu wszystkich osób podejrzanych zostanie podjęta po realizacji czynności. Co do kilku przesłuchanych już osób podejrzanych zostały zastosowane wolnościowe środki zapobiegawcze i te osoby już ostały zwolnione do domu" - powiedział dziennikarzom około południa. Podczas krótkiej konferencji po południu nie chciał podawać żadnych bliższych informacji na temat sprawy.

Jarosławowi W. śledczy przedstawili siedem zarzutów dotyczących przestępstw o charakterze korupcyjnym.

"Sprawa jest wielowątkowa, tych zarzutów w stosunku do mojego klienta jest kilka, w dużej mierze zostały one zebrane w sposób niejawny. Dotyczą ścisłej współpracy jego jako dyrektora biura senatora w tamtym czasie. Nie mam informacji by mój klient przyznał się do zarzutów, co do treści jego wyjaśnień nie mogę się wypowiadać. Jarosław W. nie został zwolniony" - powiedział w środę dziennikarzom obrońca Jarosława W. adw. Mariusz Paplaczyk. Jak dodał, spodziewa się wniosku o areszt dla swojego klienta.

Zarzuty przedstawiono także dziewięciu osobom wręczającym bądź obiecującym wręczenie korzyści majątkowych. Prokuratura podała, że zarzuty dotyczą kwot "od kilku do kilkudziesięciu tys. zł".

W środę po południu pod siedzibą prokuratury, przeciwko okolicznościom zatrzymania Józefa P., protestowało kilkadziesiąt osób, głównie członków i sympatyków KOD.

"Większość z nas nie zna osobiście Józefa P., ale mamy go za bohatera. Przyszliśmy tu, żeby zaprotestować nie przeciwko jego zatrzymaniu, bo nie wiemy, jaka jest prawda - przyszliśmy zaprotestować przeciwko sposobowi, w jaki został zatrzymany. Bohater narodowy jakim jest P., jeżeli nawet rzeczywiście dopuścił się jakiegoś czynu na kwotę 46 tys. zł, nie zasługuje na to, żeby go zamykać w świetle jupiterów o szóstej rano" - powiedział w imieniu uczestników demonstracji Krzysztof Podemski.

Uczestnicy zgromadzenia trzymali tablice z hasłem: "Nie ma zgody na takie metody". Wznoszono hasła: "konstytucja", "wolne miasto Poznań", skandowane było też nazwisko Józefa P.

Józef P. to jeden z historycznych liderów dolnośląskiej "Solidarności" w latach 80. Po 1989 r. był związany z różnymi formacjami lewicowymi; w latach 1998-99 był wiceszefem Unii Pracy. W 2004 r. z ramienia Socjaldemokracji Polskiej dostał się do Parlamentu Europejskiego.

W 2011 r. jako bezpartyjny kandydat został senatorem z listy PO. Zarówno w PE, jak i w Senacie angażował się m.in. w wyjaśnianie sprawy więzień CIA w Polsce. W 2015 r. przegrał w wyborach do Senatu.(PAP)