Papież Franciszek zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o zagwarantowanie praw wszystkim dzieciom. Podczas audiencji generalnej w środę w Watykanie wezwał, by chronić najmłodszych przed niewolnictwem i werbunkiem do grup zbrojnych.

Przemawiając do ponad 22 tysięcy osób zgromadzonych na placu Świętego Piotra, papież nawiązał do obchodzonego 20 listopada Światowego Dnia Praw Dziecka. Podkreślił: „Kieruję apel do sumień wszystkich, instytucji i rodzin, o to, aby dzieci były zawsze chronione i aby zawsze broniono ich dobrobytu, aby uchronić je przed niewolnictwem, werbunkiem do grup zbrojnych, maltretowaniem”.

„Wyrażam pragnienie, aby wspólnota międzynarodowa czuwała nad ich życiem, gwarantując każdemu dziecku prawo do chodzenia do szkoły i edukacji, aby ich wzrost był spokojny i by z ufnością patrzyły w przyszłość” - powiedział Franciszek.

Zapewnił też o modlitwie za tych, którzy zginęli i ucierpieli w trzęsieniach ziemi w ostatnich miesiącach w środkowych Włoszech. Wezwał do solidarności z tymi, którzy ponieśli straty.

W katechezie podczas ostatniej audiencji generalnej w Roku Świętym, który zakończy się w niedzielę, Franciszek przypomniał, że wśród uczynków miłosierdzia jest też cierpliwe „znoszenie osób uciążliwych”.

„To uczynek miłosierdzia, który wszyscy dobrze znamy, ale nie realizujemy praktycznie tak, jak powinniśmy” - zaznaczył.

„A osób uciążliwych nie brakuje. Bardzo łatwo jest nam stwierdzić obecność osoby, która może irytować. Dzieje się tak, gdy spotykamy kogoś na ulicy albo kiedy otrzymujemy telefon. Od razu myślimy: +Jak długo muszę wysłuchiwać narzekań, plotek, próśb lub przechwałek tej osoby?+” - dodał.

Papież powiedział, że czasem ludźmi irytującym są osoby z najbliższego otoczenia w rodzinie, w miejscu pracy i odpoczynku. „Również i my czasem bywamy uciążliwi” - zauważył.

Zachęcił wiernych do rachunku sumienia, czy i oni tacy nie są. „Łatwo wytykać kogoś palcem z powodu jego wad i niedociągnięć, ale musimy nauczyć się wczuwania w sytuację innych osób” - wskazał.

Przypomniał nakaz: „Urazy chętnie darować”.

Franciszek zauważył, że w czasie swego życia publicznego Jezus musiał mieć wiele cierpliwości. Podał przykład matki Jakuba i Jana mówiąc, że „lobbowała na ich rzecz”, by Jezus znalazł dla nich miejsce koło siebie.

„Jego królestwo nie jest królestwem władzy i chwały, jak to ma miejsce w przypadku tych doczesnych, ale królestwem służby i obdarowywania innych” - podkreślił.

Zwracając się do Polaków, nawiązał do zakończenia Roku Miłosierdzia w niedzielę 20 listopada, gdy zamknięte zostaną Drzwi Święte bazyliki watykańskiej.

„Nie zamyka się jednak miłosierne serce Boga, nie gaśnie Jego czułość wobec nas, grzeszników, nie przestają płynąć strumienie Jego łaski. Tak też nie mogą się zamknąć nasze serca i nie możemy przestać pełnić dzieła miłosierdzia wobec potrzebujących” - podkreślił.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)