Badanie fizykochemiczne na materiały wybuchowe nie jest pierwszoplanową sprawą; sekcja ma zmierzać do ustalenia przyczyny śmierci - powiedział zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek podczas konferencji poświęconej śledztwu ws. katastrofy smoleńskiej.

Jak podkreślił prokurator, ciała ofiar zostaną przebadane m.in. metodą tomografii komputerowej, która "pozwala specjalistom sięgnąć w takie obszary ciała, które są podczas konwencjonalnej sekcji praktycznie niedostępne". Według Pasionka, od tego badania specjaliści rozpoczną pracę. "Ale nie będzie to ani jedyne, ani najbardziej skomplikowane badanie" - dodał.

Oprócz tradycyjnej sekcji mają zostać pobrane próbki do badań histopatologicznych, toksykologicznych, fizykochemicznych - zapowiedział prokurator.

"Ten trotyl, o którym ciągle piszecie, w postanowieniu widnieje jako numer cztery dla biegłych, nie jako jeden" - powiedział Pasionek do dziennikarzy.

"Badanie fizykochemiczne, badanie śladów obecności materiałów wybuchowych, nie jest pierwszoplanową rzeczą. Sekcja ma zmierzać do ustalenia przyczyny zgonu, mechanizmu zgonu. To są absolutnie priorytetowe rzeczy. (...) Jeżeli (...) mamy za cel zrekonstruować przebieg tego zdarzenia, to (...), z punktu widzenie rzetelności, wszystkie te czynności muszą być przeprowadzone. Nie przesądzam absolutnie wyników, do jakich dojdziemy" - podkreślił prok. Pasionek.

"Żadnej hipotezy nie traktujemy priorytetowo, wszystkie będą weryfikowane do samego końca przy użyciu wszystkich dostępnych metod" - dodał.