Oczekiwanie, że Polska będzie krajem, któremu można narzucić swoją wolę gospodarczą, jest nierealistyczne - tak szef MON Antoni Macierewicz odniósł się do listu ministrów obrony Francji i Niemiec, że zakończenie negocjacji ws. Caracali to "duży krok w tył" dla trójstronnego partnerstwa i obrony europejskiej.

"Dla mnie jest to wielkie zaskoczenie, dlatego że przecież ministrowie obrony wszystkich państw, które prowadzą jakiekolwiek negocjacje z Polską wiedzą, że warunkiem każdego kontraktu zbrojeniowego z Polską jest offset - tutaj Francja nie była w stanie przedstawić wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu satysfakcjonujących ofert offsetowych i w związku z tym ministerstwo rozwoju, które prowadziło negocjacje offsetowe, musiało je zakończyć. Takie patrzenie na Polskę, iż będzie krajem, któremu można narzucić swoją wolę gospodarczą, jest nierealistyczne i żałuję, że takie słowa się tu znalazły" - powiedział w piątek wieczorem minister obrony w TVP Info, komentując list swoich odpowiedników z Francji i Niemiec.

"Ale jest duża nadzieja, dlatego że Airbus Helicopters (producent Caracali - PAP) bierze udział w rozmowach, które zostały otwarte (ws. śmigłowców dla polskiej armii - PAP) i myślę, że ma wielkie szanse na sukces - byleby tylko nie przeszkadzano temu" - dodał szef MON. "Zdaje się, że są tacy, którzy nie chcą o tym słyszeć, (po to) żeby eksponować element konfliktu, a nie żeby znajdować elementy wspólnego interesu i wspólnego działania" - mówił.

W odpowiedzi na twierdzenia autorów listu, przytaczane przez agencję AFP, że krótko po zakończeniu rozmów ws. kontraktu wygranego przez dostawcę Caracali Macierewicz ogłosił zakup bez przetargu 21 maszyn Black Hawk od amerykańskiego koncernu Lockheed Martin szef MON oświadczył, że ta informacja "nigdy nie była aktualna".

"Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że ogłosiłem zakup w Świdniku od filmy Leonard. Tak samo można powiedzieć, że ogłosiłem zakup od Airbusa. Wobec wszystkich firm zaproponowałem udział w nowym postępowaniu, które przyniesie Polsce szybkie - bo już w przyszłym roku - wyposażenie nas w pierwsze nowoczesne śmigłowce" - podkreślił.

Jego zdaniem "jest oczywiste", że do różnych funkcji czasami trzeba użyć różnego typu helikopterów. "Ta idea (wybór Caracali - PAP), która była podporządkowana jednemu celowi - żeby można było faworyzować wyłącznie jedną firmę, że jeden typ śmigłowca może obsłużyć różne funkcje, z góry była nierealna, była częścią koncepcji politycznej - czyli takiej, która faworyzowała jednego tylko producenta. To było nieroztropne i niestety na skutek złych rokowań z ich strony w sprawie offsetu, skończyło się fiaskiem" - powiedział szef MON.

"Metoda zastosowana względem transparentnego przetargu wygranego przez Airbus Helicopters w kwietniu 2015 r. podaje w wątpliwość naszą propozycję partnerstwa dotyczącego nie tylko naszych trzech państw, ale również obrony europejskiej" - napisali szefowie resortów obrony Francji i Niemiec, Jean-Yves Le Drian oraz Ursula von der Leyen w liście do polskiego ministra obrony narodowej datowanym na 26 października, którego kopię otrzymała agencja AFP.

AFP przekazuje, że w dokumencie ministrowie wyrażają "głębokie niezrozumienie" dla decyzji polskich władz z 7 października o zakończeniu rozmów ws. dostaw śmigłowców Caracal oraz ogłoszenia kilka dni później zakupienia 21 maszyn Black Hawk od amerykańskiego koncernu Lockheed Martin bez rozpisania przetargu.

Fiasko umowy w sprawie Caracali, która miała doprowadzić do "bezprecedensowych" inwestycji Airbusa w Polsce, to "duży krok w tył we współpracy w dziedzinie obrony między naszymi trzema krajami" - ocenili Le Drian i von der Leyen. (PAP)