Rzeź Woli to jeden z największych aktów totalitarnego ludobójstwa na ludności nieżydowskiej w czasie II wojny światowej - mówi PAP dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. Jak dodaje, w czasie rzezi Woli dziennie ginęło około 10 tys. ludzi.

"W czasie Powstania Warszawskiego najwięcej ludności cywilnej zginęło w tej dzielnicy, w której dziś stoi Muzeum Powstania Warszawskiego - na Woli" - podkreśla Ołdakowski.

"Na wieść o wybuchu Powstania Hitler wydaje rozkaz zabicia wszystkich mieszkańców i od 5 sierpnia wojska niemieckie i siły policyjne III Rzeszy wchodzą od strony Sochaczewa i rozpoczynają na Woli mordowanie. Historycy uważają, że dziennie ginęło około 10 tys. ludzi" - powiedział.

Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego zaznaczył, że "jest to jeden z największych aktów totalitarnego ludobójstwa na ludności nieżydowskiej w czasie II wojny światowej".

"Zabijani byli wszyscy, w większości Wola była dzielnicą robotniczą, w której ludność była bardziej stłoczona, to nie były wielkie kamienice Krakowskiego Przedmieścia, czy Alei Jerozolimskich, tutaj więcej ludzi mieszkało w jednym miejscu i dlatego Niemcy byli w stanie tymi swoimi siłami otaczać kolejne budynki i mordować ludzi, układać ich w stosy na podwórkach" - zaznaczył Ołdakowski.

Jak powiedział, były nawet miejsca, gdzie Niemcy kazali rozbierać szopy czy parkany i każdy, kto miał być zastrzelony, musiał stać obejmując jedną deskę, po to, by później ciała łatwiej się paliły.

"Niemcy wprowadzili specjalną instrukcję, która kazała ukrywać, maskować ludobójstwo, po dokonaniu zabicia cywilów od razu rozpoczynali maskowanie - palenie ciał, rozsypywanie prochów, chodziło o to, by zatrzeć ślady, by nie było śladu po tych ludziach, by nie można ich było zidentyfikować, by jak najtrudniej było dostrzec ślady tej zbrodni" - podkreślił Ołdakowski.

Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach zginęło - według różnych szacunków - od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej.