Anna Politkowska, wybitna rosyjska dziennikarka, autorka książek o współczesnej Rosji, m.in. o wojnie w Czeczenii, obrończyni praw człowieka, została zastrzelona 10 lat temu w Moskwie. Mimo skazania zabójców bliscy dziennikarki nie uważają sprawy za zamkniętą.

Według sondażu niezależnego Centrum Lewady, opublikowanego w przeddzień rocznicy zabójstwa, 37 proc. Rosjan uważa, że nie były w nie zamieszane służby specjalne. To zdecydowany wzrost w porównaniu z rokiem 2011, kiedy opinię taką podzielało 23 proc. badanych. Z kolei o udziale służb przekonanych jest 17 proc. badanych (wobec 28 proc. w 2011 roku). Jednocześnie tylko 12 proc. badanych ma nadzieję na znalezienie zleceniodawców morderstwa; nie liczy na to aż 59 proc. respondentów.

Politkowska, komentatorka opozycyjnej "Nowej Gaziety" i krytyczka autorytarnej polityki Władimira Putina, światowe uznanie zdobyła wstrząsającymi reportażami z wojny w Czeczenii, w których pisała o tragicznym losie mieszkańców tej kaukaskiej republiki.

Szczególną uwagę zwracała na łamanie praw człowieka w tym regionie. Otwarcie oskarżała siły Federacji Rosyjskiej o zbrodnie przeciwko ludności cywilnej.

Za te materiały w 1999 i 2000 roku otrzymała najwyższe nagrody Związku Dziennikarzy Rosji - "Złote Pióro Rosji" i "Dobry Uczynek - Dobre Serce". Była też laureatką wielu wyróżnień międzynarodowych. W 2003 roku została uhonorowana nagrodą dziennikarską OBWE "za odważną i profesjonalną pracę, służącą popieraniu praw człowieka i wolności prasy".

W 2002 roku w czasie dramatu z zakładnikami w Teatrze na Dubrowce w Moskwie próbowała pośredniczyć w negocjacjach między władzami a kaukaskimi terrorystami.

Mediacji zamierzała się też podjąć w 2004 roku, gdy terroryści wzięli zakładników w szkole w Biesłanie. Władze uniemożliwiły jej jednak wyjazd do Osetii Północnej.

Politkowska ukończyła Wydział Dziennikarstwa Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) w 1980 roku. W latach 1982-93 pracowała m.in. w gazetach "Izwiestija" i "Wozdusznyj Transport". Od 1994 do 1999 roku kierowała działem sytuacji wyjątkowych w demokratycznej "Obszczej Gaziecie". Od lipca 1999 roku była komentatorką "Nowej Gaziety".

Wielokrotnie jeździła na Północny Kaukaz - do Czeczenii, Inguszetii i Dagestanu. Nigdy nie korzystała z obstawy. Zawsze zatrzymywała się w domach zwykłych ludzi. Każdy jej tekst wywoływał gorące dyskusje. Jej przeciwnicy oskarżali ją o zdradę.

Była m.in. autorką książek "Rosja Putina" (2005) i "Druga wojna czeczeńska" (2006).

Została zastrzelona 7 października 2006 r. na klatce schodowej swojego domu, w centrum Moskwy. Miała 48 lat.

O zorganizowanie zabójstwa dziennikarki "Nowej Gaziety" Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oskarżył pochodzącego z Czeczenii Łom-Alego Gajtukajewa. Według Komitetu utworzył on w tym celu grupę przestępczą, w której skład weszli - również pochodzący z Czeczenii - bracia Machmudowowie: Ibrahim, Dżabrail i Rustam, a także byli oficerowie milicji Siergiej Chadżikurbanow i Dmitrij Pawluczenkow.

Według prokuratury Politkowska została zamordowana z powodu swoich artykułów na temat łamania praw człowieka i przestępstw popełnianych przez urzędników; podsądni mieli za to otrzymać 150 tys. dolarów.

W czerwcu 2014 roku sąd w Moskwie skazał Gajtukajewa i Rustama Machmudowa, organizatora i bezpośredniego sprawcę zabójstwa Politkowskiej, na dożywotnie więzienia. Na 20 lat kolonii karnej został skazany Chadżikurbanow, także jako organizator morderstwa. Pomocnicy, Dżabrail i Ibrahim Machmudowowie, zostali skazani na - odpowiednio - 14 i 12 lat łagru.

Wszyscy złożyli apelacje.

Z kolei Pawluczenkow, który przyznał się do winy i zobowiązał do współpracy podczas śledztwa, został skazany na 11 lat kolonii karnej już w grudniu 2012 roku. Sąd uznał go za współorganizatora zbrodni.

Pod koniec czerwca 2015 roku Sąd Najwyższy, który rozpatrywał skargi apelacyjne skazanych, skrócił o pół roku wyrok Dżabraila Machmudowa. Na wyroki orzeczone wobec Rustama Machmudowa i Łom-Alego Gajtukajewa ta decyzja sądu nie wpłynęła.

Dzieci dziennikarki, Wiera i Ilja, a także koledzy z "Nowej Gaziety" wielokrotnie podkreślali, że nie uznają sprawy zamordowania Politkowskiej za zamkniętą, dopóki nie zostanie wskazany i osądzony zleceniodawca zabójstwa, które uważają za umotywowane politycznie.

Zleceniodawców nie wykryto w dalszym ciągu. (PAP)