Odejście Stefana Niesiołowskiego z PO do nowego koła poselskiego nie zagrozi Platformie i nie spowoduje odejścia kolejnych posłów; to polityczny błąd - uważa szef Platformy Grzegorz Schetyna.

W skład nowego koła Europejscy Demokraci weszło trzech posłów usuniętych w lipcu z Platformy Obywatelskiej: Jacek Protasiewicz, Stanisław Huskowski i Michał Kamiński. Do koła dołączył też Stefan Niesiołowski, który w środę wystąpił z PO.

Szef PO Grzegorz Schetyna pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy dołączenie Niesiołowskiego do nowego koła może zagrozić Platformie, odpowiedział: "nie, dlatego, że to jest polityczny błąd". "Trzeba szukać pomysłu na koordynację i budowanie wspólnoty, a nie podział" - podkreślił.

"Rozumiem decyzję trzech posłów, którzy nie są w Platformie, ale Stefana Niesiołowskiego nie. Po ludzku mi żal, że nie będzie z nami" - mówił przewodniczący PO.

Dopytywany, czy decyzja byłego wicemarszałka Sejmu może spowodować odejście innych posłów z Platformy, Schetyna zaprzeczył.

Podobną opinię wyraził wiceszef PO Borys Budka. Pytany w środę przez PAP o konsekwencje powstania nowego koła dla PO powiedział, że Niesiołowski "jest już u schyłku kariery politycznej, a jego odejście nic nie zmieni na scenie". "Nikt nie będzie płakał w Platformie za Stefanem Niesiołowskim, choć bardzo szanuję jego działalność, szczególnie w najtrudniejszych latach, gdy był wyjątkowym opozycjonistą" - podkreślił.

Według niego były wicemarszałek Sejmu "w wielu wypowiedziach kwestionował drogę obraną przez PO". "Lepiej i dla niego, i dla nas, że podjął formalną decyzję, bo wszystkim będzie lżej" - zaznaczył Budka.

Jeśli członkowie nowego koła skupią się na pozytywnej pracy, czyli recenzowaniu obecnej władzy - mówił polityk - to życzę im powodzenia; a jeśli - jak dodał - koło powstało, by wyciągać innych posłów z PO, to jego istnienie nie ma sensu. Pytany, czy dopuszcza możliwość odejścia kolejnych posłów Budka odpowiedział, że "nikt nie będzie odchodzić z PO".

Podobnego zdania jest b. liderka PO Ewa Kopacz, która pytana, czy PO jest zagrożona powstaniem nowego koła odpowiedziała: "To nie pierwsze koło, które się tworzy w polskim parlamencie. Ja tu jestem 15 lat i parę kół już widziałam".

Wiceszef klubu PO Andrzej Halicki pytany przez dziennikarzy w Sejmie o utworzenie nowego koła odpowiedział, że "każdy z nas też jest panem swojego losu i wie, dlaczego wybiera taką drogę, a nie inną". "Życzę powodzenia na nowej drodze życia" - dodał.

Pytany o to, czy nie warto było próbować zatrzymać m.in. Stefana Niesiołowskiego w PO, odpowiedział "warto oczywiście". "Ja uważam, że wielka szkoda. Zwłaszcza, jeśli ktoś ma tak poważny, dobry życiorys" - podkreślił. Zaznaczył jednocześnie, że Niesiołowski należał do tych osób w PO, którym "zawsze wolno było trochę więcej".

"W przypływie emocji nie do końca racjonalne decyzje się podejmuje, ale kto jak nie tak doświadczony i przecież przez tyle lat doświadczany, także w bardzo trudnych chwilach życiowych, Stefan (Niesiołowski) o tym wie" - powiedział Halicki.

Jacek Protasiewicz, który będzie szefem koła +Europejscy Demokraci+ , poinformował na konferencji prasowej, że jego nazwa wynika z chęci obrony "dwóch najważniejszych zdobyczy" ostatniego 25-lecia, które są "zagrożone przez rządy PiS". Jak zastrzegł, 4-osobowy skład koła nie jest ostateczny. "Nie oznacza to jednak, że prowadzimy jakieś negocjacje i wyciągamy posłów. Wiemy tylko, że jest co najmniej dwa razy tyle, jak tu stojących, którzy pytali nas, zastanawiali się. Może potrzebują więcej czasu. My to tez rozumiemy" - powiedział Protasiewicz.

Niesiołowski swą decyzję o wystąpieniu z PO uzasadnił tym, że partia ta, zamiast walczyć z PiS, zajmuje się czystkami wewnętrznymi. "Zagrożeniem dla Polski jest PiS. Platforma, zwłaszcza (szef partii) Grzegorz Schetyna, jego najbliższe otoczenie, zachowuje się od początku, tak jakby głównym problemem byli ludzie, którzy nie są wielbicielami pana Schetyny w Platformie. Ta partia przestaje być demokratyczna" - podkreślił polityk. (PAP)