Paryżanie częściej współczują, niż obawiają się przybywających do stolicy Francji uchodźców. Wielu uważa, że trzeba im pomóc, choć w sondzie dla PAP podkreślają, że nie są w stanie przyjąć wszystkich potrzebujących. Niektórzy dodają, że obecność uchodźców koczujących na ulicach jest "nieestetyczna".

We Francji tylko co czwarty uchodźca starający się o azyl dostaje dach nad głową, reszta szuka noclegu na własną rękę lub żyje na ulicy.

Mieszkańcy Paryża mówią, że żal im uchodźców uciekających przed skutkami wojny. "Sytuacja, w której ci ludzie się znajdują, jest rozpaczliwa. Nic się dla nich nie robi. Są rozpędzani bardzo często w nieludzkich warunkach. Jest im bardzo ciężko. Ich obecność nie wzbudza we mnie, ani wśród mieszkańców, strachu" - mówi młoda Francuzka.

"Ich obecność nie jest powodem do obaw, ale jest nieestetyczna dla miasta i dzielnicy" - mówi mężczyzna. Jak dodaje, "jeśli już pozwalamy im już tu przyjeżdżać, to trzeba się nimi w pełni zająć, albo nie wpuszczać w ogóle".

Paryżanie w rozmowie z PAP podkreślają, że Francja nie jest w stanie przyjąć każdego potrzebującego pomocy. "Bardzo obawiam się, co to będzie za kilka lat. Boję się na widok tych wszystkich imigrantów, którzy snują się po ulicach, nie wiedzą, co ze sobą począć, którzy zatracili swoją tożsamość. Doskonale ich rozumiem. To, co im się stało nie jest ich winą. Ale Francja nie może przyjąć każdego. To niemożliwe" - mówi Francuzka w średnim wieku.

"Z bezrobociem jakie mamy, będzie nam ciężko dać im jakąkolwiek pracę" - dodaje kolejna pytana przez PAP osoba.

Pod koniec lipca w Paryżu francuskie siły bezpieczeństwa ewakuowały nielegalne obozowisko migrantów, które niedawno powstało na północy Paryża. Podczas operacji, największej od czerwca 2015 roku ewakuowano - według szacunków - około 2600 migrantów. W sumie w stolicy Francji od 2 czerwca 2015 r. przeprowadzono 26 podobnych akcji.

Mer Paryża Anne Hidalgo zapowiedziała, że w połowie września w stolicy Francji zostanie otwarty legalny obóz dla uchodźców.