Ostatnie ogniska wystąpienia ASF w gminie Wysokie Mazowieckie i gminie Zambrów spowodowane były przez handlarza świń, który nielegalnie handlował prosiętami - poinformował w czwartek Główny Lekarz Weterynarii. Materiały w tej sprawie zbiera policja.

Jak mówił szef weterynarii Włodzimierz Skorupski, handlarz ten prawdopodobnie kupił tanio zarażone prosięta i sprzedał je nielegalnie na targowisku. Mężczyzna został przesłuchany. Jak poinformował Skorupski, pierwsze przesłuchanie, które przeprowadził powiatowy lekarz weterynarii nic nie dało, dopiero kolejne, prowadzone przez policję wykazały, że mógł on nabyć chore sztuki.

Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zambrowie Kamil Kowalczyk powiedział PAP, że wciąż zbierane są materiały w tej sprawie, które następnie trafią do tamtejszej prokuratury rejonowej. Na razie nie wiadomo, czy i w jakim zakresie będzie tam prowadzone śledztwo.

"Chcemy się upewnić, czy prosięta zostały kupione od tych ognisk, które znamy, bo by to zamknęło całą siatkę tej choroby" - powiedział Skorupski. Podkreślił, że sprzedawanie świń jest nielegalne, gdyż jest zakaz obrotu trzodą chlewną w strefie z ograniczeniami. Dodał, że kontrolowanie takich zachowań jest trudne, bo oprócz legalnych targowisk, istnieją nielegalne miejsca, gdzie dokonuje się takiego handlu.

"Czy wystąpią kolejne ogniska - nie wiem, mam nadzieję, że nie. Ale jeżeli wystąpią, to sytuacja jest na tyle opanowana, że szybko sobie z tym poradzimy" - podkreślił GLW. Zaznaczył, że ogniska choroby są likwidowane w ciągu 1-2 dób od ich wykrycia.

W czwartek rano na targowiskach lekarze weterynarii i policja kontrolowali handel trzodą - dodał.

Główny Lekarz Weterynarii zawiadomił o sprawie nielegalnego handlu trzodą Komendanta Głównego Policji. "Dzisiaj jestem umówiony z panem komendantem po to, żeby rzucić w te rejony dodatkowe siły policyjne, bo miejscowe komisariaty mogą być +niewydolne+, by uszczelnić nielegalny handel" - powiedział.

W tym regionie dodatkowo pracować będzie 50 lekarzy weterynarii, którzy będą pomagali miejscowym weterynarzom. U inspektora wojewódzkiego powołana zostanie 3-osobowa grupa, która pomoże w koordynowaniu prac w powiatach.

Jednocześnie badane są próbki pobrane od stad świń znajdujących się w promieniu 3 km od ogniska. W ciągu ostatnich dwóch dni przebadano ich 1600, wszystkie wyniki były ujemne. Dyrektor Instytutu Weterynaryjnego w Puławach Krzysztof Niemczuk podkreślił, że próbki badane są przez całą dobę i przez wszystkie dni w tygodniu. Badanie próbki trwa od czterech do dziesięciu godzin. W opinii Niemczuka, od 2014 r. wirus w zasadzie nie zmieniał się, "ale w ostatnim czasie pojawiają się +dziwne wyniki badań, które trzeba weryfikować po raz drugi i trzeci, może to sygnalizować - choć nie musi - że wirus zaczyna się zmieniać".

Według Skorupskiego, rozprzestrzenienie choroby zaczęło się od ogniska w gminie Hajnówka, następnie wirus trafił do gospodarstwa w gminie Wysokie Mazowieckie, gdzie była prowadzona hodowla w cyklu zamkniętym. Rolnik ten miał kilkanaście macior i sprzedawał prosięta. Oprócz tego zajmował się robieniem m.in. kiełbas, nie wiadomo, czy tam nie trafiło mięso z dzika. Tam odbywają się przesłuchania.

Wiceminister rolnictwa Ewa Lech poinformowała o działaniach podjętych przez resort rolnictwa w związku z wystąpieniem ognisk ASF u świń. M.in. zostało zmienione rozporządzenie w sprawie zwalczania ASF w zakresie obowiązku posiadania świadectw zdrowia na przemieszczania trzody w strefach.

Dodała, że wojewoda podlaski został zobowiązany do wydania zakazu prowadzenia targów, wystaw i pokazów. Według informacji PAP z urzędu wojewódzkiego, rozporządzenie jest przygotowywane, prawdopodobnie w piątek zostanie opublikowane.

"Prawdopodobnie w piątek zostanie podpisane rozporządzenie przez premier Beatę Szydło w sprawie powołania międzyresortowego zespołu ds. łagodzenia skutków wystąpienia ASF" - powiedziała Lech. Wnioskował o to minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. W skład zespołu mają wejść przedstawiciele resortów, które mogą pomóc w zwalczeniu tej chory np. chodzi o policję, straż graniczną, służbę celną itp.

W czwartek obyła się w resorcie rolnictwa narada wiceminister rolnictwa Ewy Lech i Głównego Lekarza Weterynarii z wojewódzkimi lekarzami weterynarii. Ustalono, że oddelegowani z innych regionów Polski weterynarze będą sprawdzać gospodarstwa zobowiązane do przestrzegania wymogów bioasekuracji, jak i targowiska znajdujące się na terenach objętych restrykcjami. Wobec gospodarstw nieprzestrzegających nałożonych obowiązków bioasekuracji w obszarach: objętym ograniczeniami oraz obszarze „zagrożenia” będą podejmowane decyzje o likwidacji stada bez prawa do ubiegania się o trzyletnie wsparcie, które przysługuje tym rolnikom, którzy zgłosili brak możliwości dostosowania się do wymogów bioasekuracji i zaprzestają chowu trzody chlewnej.

Natomiast minister Krzysztof Jurgiel spotkał się przedstawicielami branży mięsnej. Szef resortu poinformował ich o proponowanych zmianach w przepisach, które mają m.in. zwiększyć uprawnienia powiatowych lekarzy weterynarii oraz wprowadzić kary za nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów dotyczących bioasekuracji. (PAP)