Pięciu tureckich żołnierzy zostało zabitych, a ośmiu rannych w środę w ataku bombowym na południowym wschodzie Turcji - poinformowały lokalne siły bezpieczeństwa. O atak obwiniono bojowników kurdyjskich ze zdelegalizowanej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).

Ładunek wybuchowy domowej roboty został zdetonowany w chwili przejazdu tureckiego konwoju wojskowego w okręgu Uludere w prowincji Sirnak, niedaleko granicy z Iranem.

Tureckie siły bezpieczeństwa odpowiedzialnością za atak obarczyły bojowników z PKK, uważanej przez władze w Ankarze, USA i Unię Europejską za organizację terrorystyczną.

Po załamaniu się rozejmu z PKK w lipcu zeszłego roku w zamachach i walkach w tym rejonie zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów.

PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tys. osób, głównie rebeliantów. (PAP)

cyk/ mal/