Papież Franciszek podczas wizyty w rzymskiej siedzibie Światowego Programu Żywnościowego w poniedziałek apelował o wysiłki na rzecz realizacji „upragnionego celu”, jakim jest „zero głodu”. Trzeba jego zdaniem przestać uważać głód na świecie za coś naturalnego.

W wystąpieniu podczas inauguracji dorocznej sesji Komitetu Wykonawczego tej agendy ONZ papież zwrócił uwagę na to, że paradoksalnie w obecnym „hiper-skomunikowanym świecie” pozorna bliskość tworzona przez informacje wydaje się załamywać coraz bardziej każdego dnia.

„Nadmiar informacji, jakimi dysponujemy, rodzi stopniowo zwyczajność ubóstwa. Oznacza to, że krok po kroku stajemy się odporni na tragedie innych i uważamy je za coś naturalnego” - oświadczył.

Dodał następnie: „Tak wiele jest docierających do nas obrazów, że widzimy cierpienie, ale go nie dotykamy, słyszymy płacz, ale nie pocieszamy płaczących, widzimy pragnienie, ale go nie zaspokajamy”.

„Choć wiadomości zastępują jedna drugą, to cierpienie, głód i pragnienie się nie zmieniają” - stwierdził.

W ocenie Franciszka takie instytucje, jak Światowy Program Żywnościowy nie mogą czuć się usatysfakcjonowane jedynie z powodu znajomości sytuacji i nie może wystarczać im wypracowywanie długich refleksji, niekończące się dyskusje i ciągłe powtarzanie znanych wszystkim argumentów.

„Trzeba +zdenaturalizować+ ubóstwo i przestać uważać je za jedną z wielu danych rzeczywistości” - wezwał.

Jak mówił papież, „ubóstwo ma twarz; ma twarz dziecka, ma oblicze rodziny, ma oblicze młodych i starych; ma twarz braku szans i pracy wielu ludzi, ma oblicze przymusowej migracji, opuszczonych lub zniszczonych domów”.

Nie można jego zdaniem uznać za coś naturalnego głodu tak wielu ludzi.

„Nie wolno nam powiedzieć, że ich sytuacja jest wynikiem ślepego losu, wobec którego nic nie możemy uczynić” - powiedział.

Ostrzegał, że kiedy ubóstwo przestaje mieć twarz, można popaść w pokusę mówienia i dyskutowania o „głodzie”, „wyżywieniu”, „przemocy”, pomijając konkretnych ludzi.

„Kiedy brakuje twarzy i historii, ludzkie istnienia zaczynają stawać się liczbami i w ten sposób grozi nam niekiedy biurokratyzacja cierpienia innych osób. Biurokracje zajmują się dokumentami; natomiast współczucie muszą realizować osoby” - mówił pracownikom agendy ONZ, w której w Rzymie pracuje 1,5 tys. osób, czyli 10 procent całego personelu.

Powtarzał, że trzeba pracować na rzecz „denaturalizacji” i „odbiurokratyzowania” nędzy i głodu na świecie.

Franciszek przypomniał, że podczas swej wizyty w rzymskiej siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w 2014 roku powiedział: „nie wszyscy mogą jeść, podczas gdy marnotrawstwo, odrzuty, nadmierna konsumpcja i wykorzystywanie żywności do innych celów dokonują się na naszych oczach” .

„Niech to będzie jasne: brak żywności nie jest czymś naturalnym, nie jest oczywisty ani ewidentny. To, że dziś, w XXI wieku, wiele osób znosi tę plagę spowodowane jest egoistyczną i złą dystrybucją zasobów, merkantylizacją żywności” - zaznaczył.

W opinii papieża „Ziemia, źle traktowana i wyzyskiwana rabunkowo" nadal daje owoce, ale twarze zagłodzonych ludzi „przypominają nam, że wypaczyliśmy jej cele”.

„Dar, który ma przeznaczenie powszechne, uczyniliśmy przywilejem nielicznych. Z owoców ziemi będących darem dla rodzaju ludzkiego uczyniliśmy towary dostępne dla nielicznych, rodząc w ten sposób wykluczenie”- wskazywał.

Franciszek podkreślał, że szerzący się konsumpcjonizm spowodował, że ludzie przyzwyczaili się do nadmiaru i codziennego wyrzucania żywności.

„Warto jednak, abyśmy pamiętali, że pożywienie marnowane, jest jakby ukradzione ze stołu ubogich, tych, którzy są głodni” - przestrzegł.

Mówił też o paradoksalnym zjawisku na świecie, polegającym na tym, że podczas gdy pomoc i plany rozwojowe są hamowane przez zawiłe i niezrozumiałe decyzje polityczne, wizje ideologiczne lub bariery celne, broń „bez względu na to skąd pochodzi, krąży z arogancką i niemal absolutną wolnością w wielu częściach świata”.

W niektórych przypadkach, przypomniał, sam głód jest stosowany jako narzędzie wojny.

„Zdajemy sobie z tego w pełni sprawę, jednak pozwalamy, aby nasze sumienie uległo znieczuleniu, czyniąc je w ten sposób niewrażliwym” - podsumował.

Papież apelował o odbiurokratyzowanie wszystkiego, co przeszkadza, aby plany pomocy humanitarnej osiągnęły swoje cele.

Franciszek uznał Światowy Program Żywnościowy za dobry przykład tego, w jaki sposób można działać na całym świecie w celu wyeliminowania głodu dzięki lepszemu rozdziałowi zasobów ludzkich oraz materialnych i umacniając społeczności lokalne.

Na zakończenie wizyty w siedzibie organizacji dziękował jej szeregowym pracownikom za ofiarność i odważną pracę. Prosił, by modlili się za niego, aby i on mógł coś uczynić w walce z głodem na świecie.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)