Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył we wtorek w wywiadzie dla "Komsomolskiej Prawdy", że jego kraj nigdy nie porzuci i nie zapomni południowo-wschodniej Ukrainy.Oznajmił też, że Donbas nie zgodzi się na rozmieszczenie u siebie sił międzynarodowych.

"My nie porzucamy, nie zapominamy i bardzo aktywnie wspieramy południowy wschód Ukrainy. Rozwiązujemy i będziemy rozwiązywać bieżące polityczne, humanitarne, gospodarcze i inne problemy życia codziennego mieszkańców Donbasu. W porozumieniach mińskich zapisane jest prawo Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) do bezpośrednich, nieograniczonych związków ekonomicznych z Rosją" - powiedział Ławrow.

Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył, że Donbas nigdy nie zgodzi się na rozmieszczenie u siebie sił międzynarodowych.

"Teraz nagle temat bezpieczeństwa stał się dla prezydenta (Ukrainy) Petra Poroszenki najważniejszy, przy czym nie chodzi o zwykłe wstrzymanie ognia, a zapewnienie bezpieczeństwa przez siły międzynarodowe na terenie całego Donbasu. Nie jest to przewidziane w porozumieniach mińskich i na to Donbas nigdy się nie zgodzi. Porozumienia te przewidują, że wszystkie działania dotyczące Donbasu należy uzgadniać" - podkreślił.

Ławrow oznjamił, że "w kwestii bezpieczeństwa na linii rozejmu" Rosja "twardo stoi na stanowisku, iż należy zwiększyć rolę i odpowiedzialność misji OBWE oraz zwiększyć liczbę obserwatorów" - dodał.

Według szefa MSZ Rosji, gdy przedstawiciele Zachodu rozmawiają bez świadków, żądają od Kijowa wypełniania mińskich porozumień. "Publicznie o tym nie mówią, lecz gdy rozmawiają z Ukraińcami bez świadków, dość ostro żądają wypełnienia wszystkiego tego, co uzgodniliśmy w trakcie rozmów w Mińsku" - powiedział Ławrow.

Szef rosyjskiej dyplomacji zauważył też, że uznanie DRL i ŁRL przez Rosję byłoby szkodliwe, gdyż dałoby Zachodowi pretekst do wstrzymania presji na Kijów w sprawie porozumienia z Mińska z 15 lutego 2015 roku. Podkreślił, że porozumienia tego nikt nie może kwestionować. (PAP)