Setki kobiet manifestowały w piątek w Pakistanie z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Kobiet, co skrytykowało wiele konserwatywnych grup religijnych, widzących w tym import zachodnich wartości.
Pakistanki zgromadziły się w dużych miastach na manifestacjach pod hasłem „Aurat” (kobieta), by zwrócić uwagę na takie zjawiska jak zaczepianie na ulicach, praca przymusowa czy nieobecność kobiet w parlamencie.
„Jesteśmy poddawane różnym postaciom przemocy: fizycznej, seksualnej i kulturowej, gdzie kobiety są przekazywane, by rozwiązać spory, są zaślubiane jako dzieci, padają ofiarami gwałtów, nękania w pracy czy na ulicy” – powiedziała główna organizatorka manifestacji w Islamabadzie Farzana Bari. W mieście tym kobiety tańczyły, śpiewały i słuchały przemówień.
„Mężczyźni w Pakistanie nie są karani (za przewinienia wobec kobiet - PAP), mamy kulturę bezkarności” – dodała.
W Pakistanie, który jest krajem bardzo konserwatywnym i patriarchalnym, zaledwie 21 proc. kobiet pracuje, a na obszarach wiejskich mniej niż 20 proc. dziewczynek jest zapisywanych do szkoły średniej – wynika z danych ONZ.
W Lahaur około 400 kobiet spotkało się na uroczystościach, w ramach których można było obejrzeć wystawy poświęcone afgańskim uchodźcom i dzieciom zabitym w Gazie.
Około 100 kobiet demonstrowało w Karaczi wokół sterty sztucznych ciał owiniętych białymi całunami, reprezentujących ofiary przemocy domowej.
Co roku setki pakistańskich kobiet jest zabijanych z powodu obowiązującego w tym kraju kodeksu „honorowego”.
We wspomnianych miastach odbyły się też niewielkie kontrmanifestacje pod hasłem „Haya” (skromność) w obronie wartości islamistycznych. (PAP)
mw/ akl/