Szef antykorupcyjnej organizacji Czyste Ręce, która w imieniu władz jest oskarżycielem w procesie hiszpańskiej infantki Cristiny de Borbon, Miguel Bernad, został zatrzymany w piątek w związku z podejrzeniami o szantaż i wymuszanie pieniędzy.

Podejrzewa się, że organizacja Czyste Ręce (hiszp. Manos Limpias) oraz broniące praw klientów banków stowarzyszenie Ausbanc dopuszczały się szantażu: miały wnosić oskarżenia przeciw osobom, firmom i instytucjom, a następnie pobierać pieniądze w zamian za wycofanie skarg - napisał hiszpański dziennik "El Pais", powołując się na źródła w policji i sądzie.

W toku sprawy oprócz Bernada zatrzymano co najmniej dziesięć innych osób, w tym dyrektora Ausbancu Luisa Pinedę. Badane są również podejrzenia o wymuszenia, pranie pieniędzy, nadużycia finansowe - także te dotyczące środków publicznych - oraz działalność organizacji przestępczej.

Sprawę rozpatruje sędzia Audiencia Nacional, najwyższego trybunału Hiszpanii, Santiago Pedraz. Sąd ten zajmuje się najpoważniejszymi sprawami: terroryzmem, handlem narkotykami czy korupcją.

Jak podkreśla "El Pais", sędzia Pedraz "w żadnym wypadku" nie przewiduje zawieszenia działalności Czystych Rąk i Ausbancu.

W imieniu władz regionalnych Walencji i Balearów organizacja Czyste Ręce występuje jako jedyny oskarżyciel siostry króla Hiszpanii Filipa VI, infantki Cristiny, w procesie, w którym głównym oskarżonym jest jej mąż Inaki Urdangarin. Hiszpańskie prawo zezwala tego rodzaju organizacjom - jeśli organa sądowe nie chcą tego uczynić - na występowanie za zgodą władz z oskarżeniami do sądu.

W procesie o korupcję Cristina występuje jako współwinna oszustw podatkowych, które zarzuca się jej mężowi. Czyste Ręce domagają się dla niej ośmiu lat więzienia. Decyzję, że Cristina może stanąć przed sądem, podjęto na podstawie dowodów przedstawionych przez tę organizację.(PAP)

ulb/ kar/