Prezydent Macedonii Gjorge Iwanow powiedział we wtorek, że na mocy dekretu wstrzymuje karne postępowania toczące się wobec polityków ekipy rządzącej i opozycji w związku ze skandalem podsłuchowym, który pogrążył kraj w kryzysie. UE skrytykowała tę decyzję.
W wystąpieniu telewizyjnym Iwanow podkreślił, że podpisał dekret "w interesie narodowym".
"Postanowiłem zakończyć agonię Macedonii. (...) Polityka zamieniła się w licytację, komu uda się doprowadzić do wszczęcia większej liczby postępowań lub postawienia komuś zarzutów. Cała ta sprawa jest tak zagmatwana, że nikt nie jest w stanie jej wyjaśnić" - powiedział.
W lutym 2015 roku lider macedońskiej opozycji Zoran Zaew opublikował treść podsłuchanych rozmów ok. 20 tys. osób, w tym członków rządu, szefów służb bezpieczeństwa, dziennikarzy, zagranicznych dyplomatów, sędziów i przywódców religijnych. O założenie podsłuchów oskarżył premiera Nikołę Gruewskiego i szefa kontrwywiadu Saszo Mijałkowa.
Zdaniem opozycji treść rozmów ukazała autokratyczny charakter rządów Gruewskiego i zasięg wpływu jego rządu na przedstawicieli mediów, publiczne konkursy na stanowiska, a nawet na manipulowanie wynikiem wyborów.
Skandal podsłuchowy wywołał wielomiesięczny kryzys polityczny. Opozycja odmawiała współpracy z rządem, oskarżając go nie tylko o zakładanie podsłuchów na wielką skalę, ale też o korupcję i sfałszowanie wyborów parlamentarnych w 2014 roku.
W połowie zeszłego roku główne ugrupowania pod egidą UE zawarły porozumienie przewidujące dymisję rządu Gruewskiego, przyspieszone wybory, utworzenie gabinetu przejściowego i zbadanie sprawy podsłuchów przez specjalnego prokuratora.
Gruewski podał się do dymisji, a władzę przejął tymczasowy rząd. Jednak w ubiegłym tygodniu SDSM, największa partia opozycyjna, zapowiedziała bojkot planowanych na czerwiec przedterminowych wyborów powszechnych. Lider SDSM Zaew powiedział, że nie może być mowy o uczciwych wyborach, dopóki w kraju nie zostanie przeprowadzona reforma mediów i nie zostaną zweryfikowane listy wyborcze.
Jego zdaniem praworządne wybory są nie na rękę rządzącej partii WMRO-DPMNE Gruewskiego, ponieważ będzie ona chciała zapewnić sobie dalszą władzę, by tuszować dawne przestępstwa. Rządzący politycy i premier twierdzą, że są niewinni.
Decyzja Iwanowa o nagłym zakończeniu wszystkich dochodzeń prowadzonych w związku ze skandalem została ostro skrytykowana przez UE.
"Dzisiejsze postępowanie prezydenta Iwanowa nie zgadza się z moim rozumieniem praworządności. W tej sytuacji mam poważne wątpliwości, czy (w Macedonii) nadal możliwe są wiarygodne wybory" - napisał na Twitterze komisarz ds. polityki sąsiedztwa Johannes Hahn.
Podkreślił, że decyzja Iwanowa może przekreślić aspiracje Macedonii do zacieśnienia stosunków z Unią Europejską i NATO. "Przywódcy polityczni muszą zdawać sobie sprawę, że postępowanie, jakiego staliśmy się świadkami, poważnie zagraża euroatlantyckiej przyszłości ich kraju" - zaznaczył Hahn. Zaapelował do partii politycznych o powrót do negocjacji i wypracowanie reform.
Dwumilionowa Macedonia w 2005 roku uzyskała status kandydata do UE, ale przez sprzeciw Grecji, która kwestionuje nazwę kraju, negocjacje akcesyjne jeszcze się nie rozpoczęły. (PAP)