Sześć lat po katastrofie smoleńskiej Polska pełna jest dowodów pamięci o jej ofiarach – są patronami szkół, ulic czy rond; przypominają o nich pomniki i tablice oraz inicjatywy społeczne. Socjologowie wskazują, że upamiętnienie buduje naszą tożsamość, ale i bywa rodzajem politycznej deklaracji.

Parę prezydencką upamiętnia pomnik w Radomiu, odlana z brązu postać Lecha Kaczyńskiego stoi w Siedlcach, pomnik prezydenta znajduje się również w Dębicy, kolejny ma powstać w Szczecinie. W Grudziądzu Lecha Kaczyńskiego upamiętnia popiersie; w wielu innych miejscowościach wizerunek tragicznie zmarłego prezydenta znalazł się na płaskorzeźbach. W Gdańsku pomnik upamiętnia Annę Walentynowicz. W całej Polsce setki tablic przypominają o wszystkich 96 ofiarach tragedii.

Socjolożka z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach dr Monika Gnieciak, zajmująca się m.in. badaniem procesów pamięci zbiorowej, wskazuje, że rozbudzona szczególnie po 1989 r. ogromna potrzeba publicznego upamiętniania przeszłości po części była reakcją na przekształcanie historii do własnych celów przez systemy totalitarne. Dlatego stało się tak ważne, by upamiętnić historię wbrew dotychczasowym oficjalnym przekazom.

W ten sposób – wskazuje badaczka - „historia niejako wyszła na ulice i ten nurt jest obecny do tej pory”. To, co i w jaki sposób upamiętniamy, wynika ze współczesnych potrzeb społeczeństwa, w którym jednak zdania co do tego są podzielone – także z powodów politycznych.

„Mamy podzielone społeczeństwo. Oczywiście jego część odczuwa ogromną potrzebę upamiętnienia pewnych wydarzeń, a część, z różnych przyczyn, w tym politycznych - nie. Dla większości Polaków upamiętnianie przeszłości jest potrzebne, ponieważ czujemy, że to właśnie dzięki pamięci możemy czcić przeszłość, która z kolei ustanawia naszą tożsamość” – zauważyła dr Gnieciak.

Jej zdaniem upamiętnienie zawsze odpowiada na współczesne potrzeby społeczeństwa - daje nam też szansę i możliwość uzewnętrznienia tego, kim jesteśmy. „Stąd te spory o Smoleńsk, o to, co się tam wydarzyło i w jaki sposób powinniśmy to upamiętniać” - wskazała socjolożka.

„Sama potrzeba upamiętniania ważnych wydarzeń zawsze była obecna w społeczeństwie, ale to, kogo i w jaki sposób upamiętniamy, wynika nie tylko z potrzeb serca, ale też z potrzeby zaznaczenia swojego miejsca na scenie politycznej” – uważa dr Gnieciak.

Inicjatorzy wielu form upamiętnienia ofiar katastrofy podkreślają jednak, że o wyborze patronów nie decydowały względy polityczne, a jedynie chęć zachowania pamięci o ludziach, którzy byli szanowani przez lokalną społeczność i poświęcali jej swoje publiczne działania, lub po prostu podkreślali przywiązanie do regionu czy miejscowości, z których się wywodzili.

Np. Park Naukowo-Technologiczny Rzeszów-Dworzysko nazwano imieniem minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS Grażyny Gęsickiej, która przyczyniła się do jego powstania. „Kiedy była ministrem, wpisała nasz projekt na listę inwestycji kluczowych. Interesowała się losami parku, spotykała się ze starostą w tej sprawie. Stąd naturalnie wyszło, że nazwaliśmy park jej imieniem” – wyjaśnił Waldemar Pijar z rzeszowskiego starostwa.

Kołobrzeski stadion miejski nieprzypadkowo nosi imię posła PO Sebastiana Karpiniuka, którego upamiętniono także tablicą na jednej ze ścian trybuny stadionu, gdzie mecze rozgrywa Kotwica Kołobrzeg. „Był kibicem Kotwicy, przyjacielem kołobrzeskiego sportu” – wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Kibiców „Nasza Kotwica” Łukasz Czechowski. Co roku kibice wspominają zmarłego posła.

„Nasze spotkania odbywają się zupełnie poza polityką, bowiem łączą nas nie przekonania polityczne, ale szacunek do osoby, na którą nasze środowisko zawsze mogło liczyć” – podkreśla Czechowski.

W Sandomierzu od kilku lat organizowany jest memoriał lekkoatletyczny dla uczniów miejscowych szkół im. prezesa PKOl Piotra Nurowskiego; upamiętnia go też specjalna tablica.

W Wielkopolsce od kilku lat odbywają się biegi okolicznościowe, maratony i półmaratony im. Marii i Lecha Kaczyńskich. Od 2011 r., w okolicach 10 kwietnia, odbywa się także Poznański Bieg im. ojca Józefa Jońca SP, w którym biorą udział całe pokolenia. Zakonnik był jedną z ofiar katastrofy - jako wychowawca dzieci i młodzieży pracował na rzecz uaktywniania poprzez sport młodych ludzi i zaszczepiania w nich zdrowego trybu życia.

W wielu miejscach ofiary katastrofy upamiętniają nie tylko tablice czy nazwy ulic, ale przede wszystkim inicjatywy społeczne. W Katowicach środowisko dziennikarskie wyszło z inicjatywą konkursu na najlepsze publikacje poświęcone woj. śląskiemu, któremu patronuje zmarła wicemarszałek Senatu, przez wiele lat dziennikarka radiowa Krystyna Bochenek. Pomysł wsparł samorząd województwa; rozstrzygnięcie kolejnej edycji zaplanowano na 15 kwietnia.

W powiecie Janów Lubelski działa Fundusz Stypendialny im. Marii i Lecha Kaczyńskich. W zbiórkę pieniędzy dla zdolnych uczniów potrzebujących finansowego wsparcia zaangażowali się m.in. miejscowi samorządowcy, pedagodzy, księża. „To oddolna inicjatywa społeczna, niezwiązana z żadną partią. Uznaliśmy, że taki żywy pomnik będzie najlepszym sposobem upamiętnienia pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich” – powiedział PAP zastępca burmistrza Janowa Lubelskiego Czesław Krzysztoń. Pieniądze zbierane są do puszek w parafiach i przez rozprowadzanie cegiełek. Dzięki pierwszej zbiórce stypendia - w wysokości po 1 tys. zł, przyznawane raz w roku - otrzymało 24 uczniów, dzięki drugiej – 25 uczniów. Akcja ma być kontynuowana.

Patronką funduszu stypendialnego jest też stewardessa z tupolewa Justyna Moniuszko, której imię nosi stypendium przyznawane na wydziale mechanicznym, energetyki i lotnictwa Politechniki Warszawskiej.

Coraz częściej ofiary katastrofy smoleńskiej zostają patronami szkół. Pierwszą placówką noszącą imię pary prezydenckiej była szkoła podstawowa we wsi Podsarnie w pow. nowotarskim. W grudniu 2011 r. na uroczystość poświęcenia sztandaru szkoły z wizerunkami Marii i Lecha Kaczyńskich przyjechała ich córka Marta. Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego Generał Franciszek Gągor jest patronem gimnazjum w swojej rodzinnej miejscowości Koniuszowa w gminie Korzenna (woj. małopolskie). Szkoła w Narwi (Podlaskie) nosi imię prawosławnego arcybiskupa Mirona (Chodakowskiego). W Kielcach patronem technikum i szkoły zawodowej, wchodzących w skład Zespołu Szkół Elektrycznych, jest ostatni prezydent RP na uchodźstwie, Ryszard Kaczorowski. Imię dowódcy Wojsk Lądowych gen. Tadeusza Buka nosi szkoła podstawowa w jego rodzinnej Mójczy (Świętokrzyskie).

Od kwietnia 2015 r. imię Arkadiusza Rybickiego nosi Pozytywna Szkoła Podstawowa w Gdańsku-Kokoszkach. W Gdańsku powstaje też ośrodek dla dorosłych osób z autyzmem – placówka, która ma być oddana do użytku w 2017 r., będzie nosić nazwę Wspólnota Domowa im. Arama Rybickiego.

Przykładem sporów i emocji, jakie w niektórych miejscowościach budził sposób upamiętnienia ofiar katastrofy, może być sprawa bydgoskiego mostu przez Brdę. Już kilka dni po katastrofie miejscy radni zdecydowali, że most, którego budowa miała rozpocząć się za pół roku, będzie nosił imię Lecha Kaczyńskiego. Gdy jednak zbliżało się oddanie inwestycji do użytku, radni zdecydowali, że przeprawa zyska nazwę Most Uniwersytecki, a wcześniejsza uchwała w tej sprawie traci moc. Za zmianą głosowali radni PO i SLD, przy sprzeciwie PiS.

Most otwarto 12 grudnia 2013 r., a nowa uchwała weszła w życie 14 grudnia 2014 r., co oznaczało, że formalnie przez dwa dni most powinien nosić imię Lecha Kaczyńskiego. Jeden z byłych radnych 13 grudnia 2013 r. zawiesił nawet profesjonalnie wykonaną tabliczkę "Most im. Lecha Kaczyńskiego", ale została ona zdjęta przez służby miejskie. Wątpliwości nie było natomiast np. w Spale (Łódzkie), gdzie most nad Pilicą nosi imię dowódcy Wojsk Lądowych gen. Tadeusza Buka, który w Spale mieszkał i został pochowany.

W Lubuskiem wyrazem pamięci o gen. Buku jest pomnik w Żaganiu i żołnierska sztafeta biegowa ku jego pamięci. Każdego roku bieg na dystansie ok. 420 km startuje ze Spały, a jego zakończenie odbywa się w Żaganiu, w ramach obchodów święta 34 Brygady Kawalerii Pancernej, gdzie generał zdobywał pierwsze szlify oficerskie i której był dowódcą. Uczestnicy sztafety docierają na Plac Pamięci, by wraz z żołnierzami brygady i zaproszonymi gośćmi pokłonić się przed pomnikiem generała, odsłoniętym w 2011 r. przez jego syna Mariusza.

W Poznaniu kontrowersje wśród mieszkańców wzbudziła w ostatnim czasie inicjatywa nazwania fragmentu jednej z głównych ulic w mieście imieniem Lecha Kaczyńskiego. Poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk, który sam jeszcze jako radny miejski był zaangażowany w tę inicjatywę, powiedział, że dla niego konieczność upamiętnienia tragicznie zmarłego prezydenta nie podlega dyskusji. „Jedyna dyskusja może dotyczyć tego, które z miejsc jest wystarczająco godne na takie upamiętnienie” – mówił.

„Kwestia pamięci o zmarłym prezydencie nie jest też kwestią polityczną, a bardziej symboliczną. To, że niektórzy próbują Lecha Kaczyńskiego usytuować w kontekście bieżącego forum politycznego wydaje mi się nadużyciem. (…) Wydaje mi się, że kwestionowanie chęci upamiętnienia byłego prezydenta Polski jest mało racjonalnie” – argumentuje poseł.

Lech Kaczyński jest patronem m.in. jednej z głównych ulic w Lubinie (Dolnośląskie) i skweru w Świdnicy, a wrocławska promenada nad Odrą została nazwana bulwarem Marii i Lecha Kaczyńskich. Swój skwer w stolicy Dolnego Śląska ma też Anna Walentynowicz, upamiętniona również pomnikiem w Gdańsku-Wrzeszczu, na skwerze jej imienia, obok kamienicy, gdzie przez wiele lat mieszkała.

„Anna miała przecież przydomek Solidarność, a Lech Kaczyński był nie tylko głową państwa, ale też wcześniej jako działacz związkowy pomagał tym najuboższym, najbardziej potrzebującym ludziom” – tłumaczy szef dolnośląskiej Solidarności Kazimierz Kimso, jeden z inicjatorów nazwania wrocławskiego skweru imieniem Walentynowicz. W wielu miejscowościach – np. w Nowym Sączu - ofiary katastrofy przypominają też dedykowane im dęby.

Tablica poświęcona ofiarom tragedii znajduje się w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu, gdzie spoczywa para prezydencka. Umieszczono na niej łacińską sentencję "Corpora dormiunt, vigilant animae" - "Ciała śpią, dusze czuwają" i napis: "Pamięci ofiar katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r." i listę ofiar katastrofy. Na Jasnej Górze pamięci wszystkich ofiar poświęcono Epitafium Smoleńskie, a niewielki metalowy fragment samolotu znalazł się w tzw. sukience Matki Bożej – bogato zdobionym wotum, którym przyozdabiany jest jasnogórski obraz. Pomnik ofiar katastrofy jest też obok sarkofagu b. marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego w Katedrze Mariackiej w Gdańsku.

Od 2012 r. pomnik katastrofy smoleńskiej, przedstawiający sylwetę tupolewa z żelbetonu ze zdjęciem m.in. pary prezydenckiej w drzwiach samolotu, stoi obok Golgoty Narodu Polskiego, w Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie-Godowie (Świętokrzyskie).

W planach są kolejne pomniki poświęcone ofiarom katastrofy. Jeden z nich ma stanąć w Łodzi, na tyłach archikatedry. Z inicjatywą wystąpił miejscowy metropolita abp łódzki Marek Jędraszewski. Na monument złożą się dwie stojące równolegle do siebie tablice z nazwiskami wszystkich ofiar. Zgodę muszą jeszcze wyrazić łódzcy radni; nie będzie z tym kłopotu, bo samorządowcy ze wszystkich ugrupowań, tj. PO, SLD i PiS, są za. Zdaniem radnych PO projekt pomnika jest "całkowicie neutralny" i nie wywołuje żadnych kontrowersji. Radni SLD zwracają uwagę, że katastrofa w Smoleńsku dotknęła polityków wszystkich opcji, dlatego warto ją upamiętnić. Samorządowcy PiS również popierają inicjatywę.

Najbardziej znany pomnik pary prezydenckiej znajduje się w Radomiu. Budowa odsłoniętego w czerwcu 2013 r. monumentu budziła duże kontrowersje. Inicjatywę krytykowała m.in. PO i Ruch Palikota. Obecnie - zdaniem inicjatora społecznej akcji budowy pomnika, posła PiS Marka Suskiego - monument na stałe wpisał się w krajobraz miasta. „Teraz przyjeżdżają tutaj ludzie z całej Polski, żeby złożyć przed nim kwiaty, robią pamiątkowe fotografie. Miejsce przy okazji swoich wizyt odwiedzają także głowy państw, m.in. prezydent Andrzej Duda i b. prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili” - podkreśla Suski.

Pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej, które związane były z Podkarpaciem, stoi też w Rzeszowie przed siedzibą urzędu marszałkowskiego; monument ma kształt złamanego skrzydła samolotu. Autorem projektu jest prof. Karol Badyna.

Pomysł budowy pomnika prezydenta Kaczyńskiego oraz ofiar katastrofy pojawił się również w Opolu, nie było jednak zgody radnych i prezydenta miasta na dofinansowanie projektu. Jak powiedział PAP szef klubu radnych PiS w opolskiej radzie miasta Sławomir Batko, obecnie działacze PiS chcieliby skoncentrować się na upiększeniu i zadbaniu o skwer, któremu nadano imię prezydenta.

Duże emocje wzbudziła idea powstania pomnika zmarłego prezydenta w Szczecinie - część mieszkańców sprzeciwiła się pomysłowi. Ostatecznie radni wydali zgodę na budowę pomnika. Trwają konsultacje w sprawie wyboru miejsca, w którym miałby stanąć. Monument ma powstać ze składek społecznych.

W połowie stycznia tego roku także w Lesznie powstał Komitet Honorowy budowy pomnika upamiętniającego tragedię smoleńską. W jego składzie są radni miejscy reprezentujący wszystkie ugrupowania oraz przedstawiciele m.in. władz miasta i wojska. Przewodniczącym komitetu został wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak.

Plany budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej są również w Olsztynie – monument ma stanąć na rondzie noszącym już taką nazwę, jednak wciąż brakuje 650 tys. zł na realizację przedsięwzięcia. Pomnik ma być sfinansowany ze zbiórki społecznej - powiedział PAP Piotr Junker, sekretarz komitetu budowy pomnika.

W Warszawie parę prezydencką oraz innych pracowników Kancelarii Prezydenta, którzy zginęli w katastrofie, upamiętnia tablica w kaplicy Pałacu Prezydenckiego. Tablica poświęcona ofiarom znajduje się też na fasadzie. W Muzeum Powstania Warszawskiego tablica upamiętnia Lecha Kaczyńskiego, który był inicjatorem budowy placówki.

Ofiarom katastrofy poświęcony jest pomnik na Wojskowych Powązkach. W Sejmie dwie tablice upamiętniają parlamentarzystów. Jedna z nich poświęcona jest 18 posłom i senatorom, druga marszałkowi Sejmu III kadencji Maciejowi Płażyńskiemu.

Tablice upamiętniające ofiary są też m.in. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego oraz na gmachu MON. Tablica na siedzibie Naczelnej Rady Adwokackiej w Warszawie upamiętnia adwokatów, którzy zginęli pod Smoleńskiem - Joannę Agacką-Indecką, Jolantę Szymanek-Deresz, Stanisława Mikkego i Stanisława Zająca. Jednej z sal w gmachu MON nadano imię wiceszefa resortu Stanisława Komorowskiego, od marca jedna z sal w MSWiA nosi imię byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Władysława Stasiaka.

W szóstą rocznicę katastrofy smoleńskiej zaplanowane jest odsłonięcie na Pałacu Prezydenckim tablicy poświęconej Lechowi Kaczyńskiemu. Od kilku lat trwają dyskusje na temat miejsca i formy upamiętnienia ofiar katastrofy w reprezentacyjnym miejscu stolicy.