To zły sygnał, pokazujący nieufność wobec Unii - tak do wyników holenderskiego referendum ws. umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą odniósł się wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański.

W środowym referendum Holendrzy wypowiedzieli się przeciwko umowie stowarzyszeniowej UE z Ukrainą. Według wstępnych wyników, przeciwko ratyfikacji głosowało aż 61 proc. wyborców, a ok. 38 proc. poparło umowę z Ukrainą. Referendum jest ważne, bo frekwencja przekroczyła próg 30 proc. Mimo niewiążącego dla rządu charakteru głosowania premier Holandii Mark Rutte oświadczył w środę wieczorem, że nie zignoruje wyniku, a jego rząd może ponownie rozważyć kwestię ratyfikowania umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą. Dodał, że potrzeba będzie czasu na ustalenie, jaka decyzja zostanie podjęta.

Odnosząc się do wyników referendum polski wiceminister spraw zagranicznych zaznaczył, że "inicjatywa należy dziś do rządu Holandii" i wyraził przypuszczenie, że znajdzie on właściwe wyjście z sytuacji w dialogu ze swoim parlamentem. "Polska jest w tej sprawie gotowa do konstruktywnej współpracy w poszukiwaniu rozwiązań na forum Unii" - powiedział PAP. "Tego między innymi dotyczyły konsultacje premier Beaty Szydło i premiera Rutte w poniedziałek" - dodał.

Wcześniej wiceszef MSZ mówił dziennikarzom m.in., że Polska będzie starała się "pomóc wyjść z tego impasu, tak by umowa stowarzyszeniowa jednak mogła w jakiejś formie być przyjęta przez całą UE".

W ocenie Szymańskiego wyniki referendum w Holandii wskazują na to, że w Holandii utrzymuje się wysoki poziom nieufności nie tylko wobec brania odpowiedzialności za to, co się dzieje we wschodnim sąsiedztwie Unii Europejskiej, ale także wobec procesu eurointegracji. "To zły sygnał" - przyznał w wypowiedzi dla PAP.

Holandia jest jedynym unijnym państwem, które nie ratyfikowało dotąd umowy o zacieśnieniu współpracy gospodarczej i politycznej UE z Ukrainą, co sprawia, że porozumienie to obowiązuje wciąż tylko prowizorycznie. Holenderski rząd już je podpisał, uzyskując na to zgodę obu izb parlamentu.

W ramach dwóch eurosceptycznych inicjatyw pod wnioskiem o referendum zebrano łącznie ponad 400 tys. podpisów. Zdaniem przeciwników ratyfikacji układ stowarzyszeniowy otwiera Ukrainie drogę do członkostwa w UE, czemu są przeciwni. Ponadto w kampanii referendalnej atakowano "niedemokratyczną UE" i jej "parcie ku rozszerzeniu". (PAP)