Sprawa zasiłków na dzieci jest wciąż punktem spornym podczas negocjacji z Londynem - wynika z polskich źródeł dyplomatycznych. Chodzi o zmniejszenie świadczeń na dzieci, które nie mieszkają ze swoimi rodzicami za granicą.

Już nie tylko Wielka Brytania, ale także inne kraje członkowskie, takie jak Niemcy czy Holandia, chcą skorzystać z porozumienia, jakie jest teraz przygotowywane. Na to Polska nie chce się zgodzić, ponieważ na takim rozwiązaniu straciliby zwłaszcza polscy migranci. Z powodu tarć podczas rozmów, rozpoczęcie drugiego dnia szczytu opóźniło się o godzinę. Nieformalny obiad jest planowany na 14:30.

Polski rząd od początku zabiega o to, aby porozumienie z Londynem, także w kwestii zasiłków na dzieci, było jak najbardziej precyzyjne i dotyczyło tylko Wielkiej Brytanii. Podczas negocjacji na szczycie wiele krajów wyraziło jednak chęć rozszerzenia tych zapisów. To kwestia ważna dla Polski gdyż w całej Unii na polskie dzieci wypłacanych jest 100 tysięcy takich świadczeń. Na Wyspach - 22 tysiące, ale już w Niemczech dwa razy więcej. Dodatkowo, gdyby z nowych zapisów skorzystała Holandia, do tej grupy trzeba byłoby dodać kolejne 16 tysięcy osób.

Polska walczy także o to, aby zmienić kryteria przyznawania zasiłków - tak, aby nie były one uzależniane od poziomu życia w kraju zamieszkania dziecka, ale od wysokości przyznawanych świadczeń. Jak wynika ze źródeł dyplomatycznych, premier Beata Szydło w swoim sprzeciwie wobec proponowanych zmian ma poparcie przywódców krajów Grupy Wyszehradzkiej, którzy wspólnie spotkali się dziś przed południem. Następnie premier Czech, które przewodniczą teraz Grupie, rozmawiał z szefami Rady i Komisji Europejskiej.