Ludowiec ocenił, że premier miała dobrze pijarowsko przygotowane przemówienie, ale było to tylko i wyłącznie działanie wizerunkowe. Sawicki przypomina, że sprawa od strony prawnej będzie prowadzona przez Komisję Europejską i od wyjaśnień Komisji będzie zależał ostateczny werdykt dotyczący praworządności w Polsce.
Sawicki jest zdania, że premier niepotrzebnie mówiła o wewnętrznych sprawach Polski nie związanych ani z Trybunałem Konstytucyjnym, ani z kwestią wolności mediów w Polsce i, że niepotrzebnie swoje wystąpienie rozpoczęła od ataku na opozycję.
Jego zdaniem w ten sposób szefowa rządu wpisała się do grona osób, którzy donoszą na Polskę poza jej granicami. "To był zwykły donos" - podkreślił Sawicki. Przypomniał, że "opozycja przyjęła zobowiązanie, że nie będzie atakowała, że będzie w tej debacie bezstronna - i słowa dotrzymała, a pani premier zaczęła od ataku na opozycję mówiąc, że debata rozpoczęła się od złamania przez nią konstytucji" - powiedział Sawicki.
Wczorajsza debata w Parlamencie Europejskim była drugą debatą o Polsce na forum Unii Europejskiej. 13 stycznia odbyła się zamknięta debata w Komisji Europejskiej na której postanowiono o wszczęciu wobec Polski pierwszy etap procedury ochrony praworządności.