Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Sejmie w nocy z wtorku na środę. W związku ze złożeniem poprawek w środę rano na wspólnym posiedzeniu zajęły się nim dwie sejmowe komisje. Projekt wraz z kilkoma poprawkami poparło 27 posłów, przeciw 24, wstrzymało się czterech. Drugie czytanie projektu ma odbyć się w Sejmie jeszcze w środę.

Wśród poprawek rekomendowanych przez komisję znalazła się propozycja PiS, która wykreśla wymóg posiadania obywatelstwa polskiego przez członków zarządów TVP i PR. Chodzi o to - jak wyjaśnił PAP Marek Suski (PiS) - by rozwiązania w projekcie nie były sprzeczne z przepisami Unii Europejskiej.

Poparcia nie uzyskały poprawki zgłaszane do regulacji przez opozycję - posłów PO i Nowoczesnej. W konsekwencji opozycja zaczęła je zgłaszać jako wnioski mniejszości.

Posłowie PO proponowali wykreślnie zmian zawartych poszczególnych artykułów regulacji. Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) przekonywała, że obecny system umożliwia utrzymanie niezależności mediów publicznych. Jak mówiła, po wejściu w życie przyszłej ustawy będziemy mieć media państwowe, rządowe, a nie tak jak zapowiada PiS media, które trzeba oddać narodowi.

Posłanka PO zwróciła uwagę, że według zapowiedzi PiS, za kilka miesięcy ma być nowa ustawa medialna. Pytała PiS, czy w związku z tym jest sens "robić teraz rewolucję na moment, która polega na zastąpieniu jednych ludzi drugimi" - podkreślała. Dodała, że nie jest dobrze, gdy media publiczne funkcjonują w atmosferze "dygotu".

Poseł PiS Andrzej Jaworski wskazywał z kolei, że zmiany, które reguluje projekt, powinny nastąpić jak najszybciej. Jak mówił, to "kwestia odpowiedzialności tylko i wyłącznie za majątek Skarbu Państwa" - zaznaczył. Zwracając sie do opozycji, pytał, ile osób związanych z ich ugrupowaniami ma kontrakty. "Wyprowadzacie publiczne pieniądze przez swoich +pupilków medialnych+" - mówił.

W odpowiedzi na te zarzuty Śledzińska-Katarasińska podkreśliła, że takimi oskarżeniami o wyprowadzaniu pieniędzy przez władze TVP i PR powinna zająć się prokuratura.

O tym, że prezesem spółki medialnej powinien być zawodowiec mówił poseł Nowoczesnej Grzegorz Furgo. Ocenił, że projekt nie wskazuje jasnych kryteriów, w jaki sposób będzie powoływany szef takiej spółki. Zgłosił poprawkę, by minister skarbu powoływał prezesa zarządu w drodze otwartego konkursu. Nowoczesna zaproponowała też, by do zakończenia kadencji zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej i Polskiego Radia, działających w dniu wejścia w życie ustawy, stosować do nich dotychczasowe przepisy dotyczące powoływania członków zarządu oraz rad nadzorczych.

Sejmowe biuro legislacyjne zaproponowało ponadto, by projektowana nowelizacja weszła w życie "w dniu następującym po dniu ogłoszenia", a nie jak proponuje PiS z dniem ogłoszenia. Jak powiedział PAP Suski, wiele ustaw było przyjmowanych w tym trybie i nie budziło to żadnych zastrzeżeń. Również Barbara Bubula (PiS) mówiła podczas posiedzenia komisji, że za takim rozwiązaniem przemawia "ważny interes społeczny". Ostatecznie komisja opowiedziała się za pierwotnym zapisem, tym samym odrzucając poprawkę Nowoczesnej, która zakładała wejście w życie przyszłej ustawy po 30 dniach od jej ogłoszenia.

Piotr Liroy-Marzec (Kukiz'15) ironizując pod koniec posiedzenia, mówił, że chce zgłosić wniosek formalny ws. całkowitej likwidacji TVP. Ocenił, że teraz jest ona "skamieliną, a za cztery lata będzie +śmierdzącym trupem+".

Po zakończeniu posiedzenia komisji poseł Suski ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że opozycja "zawsze będzie szukać +dziury w całym+" i zachowuje się jak "typowy pesymista, który +w serze widzi same dziury+". Pytany przez dziennikarzy, czy PiS zależy, by nowelizacja została podpisany przez prezydenta jeszcze w tym roku, odparł: "Im szybciej, tym lepiej".

Projekt nowelizacji oprócz wygaśnięcia mandatów dotychczasowych członków zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej oraz Polskiego Radia z chwilą wejścia w życie zmian, zakłada m.in. zmniejszenie liczebności rad nadzorczych spółek medialnych, a także powoływanie ich nowych organów przez ministra skarbu państwa "do czasu wprowadzenia nowej organizacji mediów narodowych".

Projekt wpłynął do Sejmu w poniedziałek wieczorem. Minister skarbu Dawid Jackiewicz mówił we wtorek dziennikarzom w Sejmie, że przyszła nowela "poprawi funkcjonowanie rynku medialnego w Polsce". Dodał, że projekt prawdopodobnie będzie przyjęty "w najbliższych godzinach". "Cały rynek medialny wymaga uregulowania, uporządkowania, dużej ustawy, która będzie porządkowała tę sytuację. W związku z powyższym pewnie w perspektywie 2-3 miesięcy możemy się spodziewać takich opracowań. Na razie mówimy o małej, drobnej nowelizacji" - zaznaczył.

Jackiewicz odniósł się też do zarzutów, że projekt ten będzie procedowany w zbyt szybkim tempie, które nie pozwala na sporządzenie analiz prawnych. "Zapomniał wół, jak cielęciem był. Proszę spojrzeć, w jakim tempie potrafili procedować posłowie PO i PSL. Wtedy nie słuchano opozycji. W żaden sposób nie odnoszono się do naszych wątpliwości. Nie widzę łamania reguł gry, przepisów czy regulaminu Sejmu. Posłowie są na służbie, powinni pracować, jeśli trzeba po kilkanaście godzin na dobę" - powiedział Jackiewicz.

Projektowana nowelizacja to - jak powiedział wcześniej PAP wiceminister kultury odpowiedzialny za reformę mediów Krzysztof Czabański - pierwszy krok zmierzający do "naprawy mediów publicznych". W drugiej kolejności, w marcu lub kwietniu, PiS chce uregulować strukturę mediów - przekształcając je ze spółek w instytucje kierowane jednoosobowo przez dyrektorów - i zmienić sposób ich finansowania przez zastąpienie abonamentu opłatą audiowizualną ponoszoną przez wszystkich podatników.