Chodzi o mężczyzn, którzy we wrześniu tego roku, czyli kilka tygodni przez zamachami, mieli udać się z Abdeslamem na Węgry. Według śledczych, podczas kontroli na granicy austriacko - węgierskiej Abdeslam był w towarzystwie dwóch osób, które - jak się później ukazało - używały fałszywych dowodów tożsamości. Widniały w nich nazwiska Samira Bouzida i Soufiane’a Kayala. Pierwszy z tych dokumentów został potem wykorzystany do transferu pieniędzy dla kuzynki Abdelhamida Abaaouda, domniemanego organizatora ataków. Drugim dokumentem posłużono się do wynajęcia domu w miejscowości Auvelais w Belgii, który kilka dni temu przeszukała policja.
Według władz w Budapeszcie, Salah Abdeslam rekrutował potencjalnych zamachowców wśród migrantów przejeżdżających przez Węgry. On sam jest wciąż poszukiwany przez policję.
W kilku równoczesnych zamachach, dokonanych w Paryżu 13 listopada, zginęło 130 osób.