Wciąż należymy do najmłodszych społeczeństw w Unii Europejskiej. Korzystniej od Polski wypadają w statystykach tylko Irlandia, Słowacja i Cypr. Ale prawdy nie da się ukryć: i tak starzejemy się bardzo szybko
Demografia w statystyce / Dziennik Gazeta Prawna
W ubiegłym roku statystyczny mieszkaniec naszego kraju miał 39,2 roku. Tyle wynosiła mediana wieku Polaków, co oznacza, że połowa z nas przekroczyła już ten wiek, a druga połowa jeszcze go nie osiągnęła. Licząc w ten sposób, młodsi są Irlandczycy – o 3,2 roku, Cypryjczycy – o 2,4 roku i Słowacy – o pół roku. Daleko nam natomiast do Niemców, którzy są najstarsi wśród mieszkańców Wspólnoty. Mediana ich wieku wyniosła 45,6 lat – byli więc przeciętnie starsi od Polaków aż o ponad sześć lat. Z danych Eurostatu wynika, że ta proporcja nie zmieniła się od ćwierć wieku. Bo zarówno statystyczny Polak, jak i Niemiec postarzeli się od 1990 r. o siedem lat.
Największy wpływ na to miał spadek liczby urodzeń. Na przykład jeszcze przed ćwierć wiekiem przyszło u nas w ciągu roku na świat prawie 550 tys. dzieci, a w roku ubiegłym już tylko 375 tys. Z powodu mniejszej liczby urodzeń liczba dzieci w wieku nieprzekraczającym 14 lat skurczyła się w tym czasie aż o 3,5 mln, do 5,8 mln. To sprawiło, że o ile w 1990 r. prawie co czwarty mieszkaniec naszego kraju był w wieku nieprzekraczającym 14 lat, to w roku ubiegłym ich udział w ogólnej liczbie ludności wyniósł zaledwie 15 proc.
Polki rodzą mało dzieci z wielu powodów. Na ich decyzje wpływ ma m.in. sytuacja na rynku pracy, na którym młodzi ludzie zatrudniani są najczęściej na umowach terminowych lub na umowach śmieciowych. W związku z tym nie mają poczucia stabilności materialnej. To nie sprzyja ich decyzjom o posiadaniu potomstwa, ponieważ wydatki związane z dziećmi ponosi się nie przez kilka miesięcy, ale przez długie lata. Ponadto od ponad dekady mamy do czynienia z boomem edukacyjnym. Młodzi ludzie kształcą się dłużej i odkładają decyzję o posiadaniu dzieci. Nie zachęca ich do tego również bardzo trudny – ze względów finansowych – dostęp do samodzielnych mieszkań. Ponadto zmieniają się obyczaje i wzrasta liczba dorosłych osób, które uważają, że można żyć bez dzieci. Rodzicielstwo nie jest dla nich tym, czego chcieliby doświadczyć.
Prowadzona dotychczas polityka prorodzinna nie przyniosła pozytywnych efektów, mimo wprowadzenia w 2013 r. rocznego urlopu rodzicielskiego, a wcześniej becikowego – o czym pisaliśmy 12 listopada w nr 220 DGP. To się może trochę zmienić. – Ewentualne wprowadzenie 500 zł miesięcznie na drugie i kolejne dziecko, a w rodzinach najbiedniejszych także na pierwsze, może spowodować, że w przyszłości liczba nowo narodzonych dzieci może się zwiększyć o kilkanaście procent (do 15 proc.) – twierdzi prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego. Zastrzega, że nie zmieni to zasadniczo procesów demograficznych, ponieważ ten wzrost wynikał będzie przede wszystkim z tego, że część rodzin przyspieszy tylko decyzję o planowanym już wcześniej drugim dziecku.
A to oznacza, że wskaźnik dzietności zwiększy się z 1,29 w ubiegłym roku do 1,5–1,6. Na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15–49 lat) przypadać więc będzie 150–160 urodzonych dzieci. Nie pozwoli to jednak nawet na prostą zastępowalność pokoleń. Występuje ona dopiero wtedy, gdy na 100 kobiet przypada 210–215 urodzonych (para rodziców sprowadza na świat dwoje dziei).
Na starzenie się społeczeństwa wpływ ma również zwiększająca się grupa osób w wieku 65 plus. Ich udział w ogólnej liczbie mieszkańców naszego kraju wzrósł z 10,2 proc. w 1990 r. do 15,3 proc. w roku ubiegłym. Przy tym szczególnie szybko rośnie liczba osób w wieku sędziwym – czyli 80 lat i więcej. W 1990 r. było ich 740 tys., a w roku ubiegłym już ponad dwa razy więcej (ponad 1,5 mln). Życie Polaków wydłuża się, ponieważ bardziej dbamy o zdrowie, lepiej się odżywiamy i korzystamy z postępu w medycynie.
Inną miarą procesu starzenia się ludności jest relacja między liczbą dzieci a liczbą ludzi starszych. Wskazuje ona, ile osób w wieku 65 lat i więcej przypada na 1000 dzieci będących w wieku nieprzekraczającym 14 lat. Okazuje się, że w 1990 r. ten wskaźnik dla naszego kraju wynosił 418, a w roku ubiegłym aż 1019.
Perspektywy nie są dobre. Eksperci twierdzą, że w następnych latach proces starzenia się naszego społeczeństwa będzie się nasilał. Według prognozy GUS już w 2030 r. udział dzieci w wieku nieprzekraczającym 14 lat w ogólnej liczbie ludności spadnie zaledwie do 13,1 proc., a ludności w wieku 65 i więcej lat wzrośnie do 23,3 proc. Natomiast na 1000 dzieci w wymienionym wieku przypadnie aż 1780 seniorów. Mediana wieku ludności Polski wzrośnie w 2035 r. do 48,6 roku.
500 zł zasiłku może przyspieszyć decyzję o drugim dziecku w rodzinie