Ewa Kopacz nie jest zaskoczona składem rządu Beaty Szydło. Jak powiedziała premier, do władzy wracają ludzie odpowiedzialni między innymi za załamanie w transplantologii. Kopacz przyznała jednocześnie, że widzi też jasne punkty, na przykład przyszłego ministra rozwoju.

Odchodząca szefowa rządu podkreśliła, że jeszcze w kampanii wyborczej przestrzegała Polaków przed powrotem do władzy niektórych kontrowersyjnych polityków PiS, ale wówczas niewielu jej wierzyło. "Dokładnie wiedziałam, że to stare musi wrócić. Czasy, które tak szybko wyresetowaliśmy sobie z pamięci, wracają jak zły sen" - mówił Ewa Kopacz.

Premier dodała, że dostrzega również lepsze strony rządu Beaty Szydło. Wskazała na przyszłego ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego, o którym mówi, że jest "bardzo sympatyczny i merytoryczny", Chwali także kompetencje Mateusza Morawieckiego, który ma kierować ministerstwem rozwoju. "Oby miał tylko siłę przebicia" - mówi Ewa Kopacz.
W rządzie Beaty Szydło znajdą się między innymi Zbigniew Ziobro, Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, Elżbieta Rafalska i Anna Streżyńska. Premier Ewa Kopacz swoją dymisję ma złożyć w czwartek, na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu.