Piotr Wawrzyk ubolewa, że na unijnym szczycie ws. uchodźców zabraknie przedstawiciela Polski. Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego powiedział w Polskim Radiu 24, że interes państwa przegrał z interesem partyjnym.

Wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski poinformował, że rząd zwróci się do jednego z państw członkowskich o zaprezentowanie na Malcie polskiego stanowiska. Nie zdradził jednak, który to kraj, mamy się o tym dowiedzieć w najbliższych dniach.

Zdaniem profesora Wawrzyka będzie to państwo, którego podejście do kwestii kryzysu imigracyjnego jest zbliżone do polskiego, a więc raczej nie jeden z krajów Grupy Wyszehradzkiej, ale na przykład Francja czy Hiszpania. "Szkoda tylko, że premier wybrała kandydowanie na szefa Platformy Obywatelskiej zamiast reprezentowania Polski na szczycie" - dodał ekspert.

Politolog zaznaczył jednocześnie, że brak polskiego przedstawiciela na Malcie to bardziej wpadka wizerunkowa niż cios dla naszego kraju. To dlatego, że -jak mówił ekspert - na nadchodzącym szczycie nie zapadną żadne decyzje ws. uchodźców.

Wiceminister Rafał Trzaskowski przekonywał, że puste krzesło na szczycie to efekt tego, że prezydent Andrzej Duda nie wykazał woli kompromisu - ani sam nie chciał jechać na czwartkowy szczyt, ani nie zgodził się na przełożenie lub zmianę godziny rozpoczęcia zwołanego na ten dzień pierwszego posiedzenia nowego Sejmu.

Przyszły szef MSZ Witold Waszczykowski już po ogłoszeniu decyzji rządu Ewy Kopacz, podtrzymał wcześniejsze stanowisko PiS, że to do Ewy Kopacz należy zadanie reprezentowania Polski na Malcie. Jego zdaniem premier powinna polecieć tam już jutro.