Leszek Miller z SLD jest przekonany, że lewica jest potrzebna wyborcom w parlamencie. W nowym Sejmie nie będzie polityków lewicy, których komitet wyborczy nie przekroczył 8-procentowego progu wyborczego dla koalicji.

Leszek Miller przypomniał w radiowej Jedynce, że ponad milion obywateli oddało głos na jego środowisko. "To jest olbrzymi potencjał, który trzeba pomnażać w kolejnych latach, a nie utracić" - dodał Miller.

Miller nie chciał wyrokować, czy pójście do wyborów pod szyldem Zjednoczonej Lewicy było błędem dla SLD. Według niego, w takiej sytuacji mogło dojść do skupienia się lewicowych organizacji na walce między sobą.

W grudniu Leszek Miller zamierza pożegnać się z funkcją przewodniczącego SLD. Wtedy odbędzie się kongres tej partii.

W niedzielnych wyborach parlamentarnych Zjednoczona Lewica uzyskała 7,55 procent głosów, nie przekraczając tym samym 8-procentowego progu wyborczego, wymaganego dla koalicji.