Spięcie na linii szef Rady Europejskiej - premier Włoch podczas unijnego szczytu. Matteo Renzi zarzucił Donaldowi Tuskowi brak szacunku dla wysiłków Włochów w walce z kryzysem migracyjnym.

Chodzi o wypowiedź szefa Rady Europejskiej podczas wystąpienia na sesji plenarnej w Strasburgu w ubiegłym tygodniu. Donald Tusk skrytykował wtedy Włochy, Grecję, Węgry i Słowację za brak jedności, kłótnie, gdy Unia walczy z kryzysem migracyjnym, oraz łamanie unijnego prawa.

Te słowa oburzyły włoskiego premiera, który - jak wynika z nieoficjalnych informacji - ostro skrytykował szefa Rady po rozpoczęciu szczytu. Donald Tusk miał mu odpowiedzieć, że tę sprawę omówią na osobności i uciął dyskusję.

"Wypowiedź szefa Rady była niewłaściwa" - komentował później Matteo Renzi w rozmowie z dziennikarzami. "Słowa, które wypowiedział pan Tusk nie były zbyt wielkim szacunkiem wobec narodu włoskiego. A kiedy ktoś dotyka Włochów, to premier odpowiada i broni z dumą" - powiedział włoski premier na zakończenie szczytu.

Z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia wynika, że nie było to jedyne spięcie na szczycie. Podobno, kiedy kanclerz Niemiec Angela Merkel mówiła o konieczności przyjmowania uchodźców ostro zaprotestował premier Węgier Victor Orban, a wtedy szef Rady Europejskiej zakończył dyskusję.