Na Białorusi rozpoczęły się piąte w historii wybory prezydenckie. Poprzedziło je pięciodniowe głosowanie przedterminowe, w którym uczestniczyła jedna trzecia wyborców. Przez najbliższe 12 godzin będzie otwartych ponad 6 tysięcy lokali wyborczych.

Białorusini idący głosować mówią, że robią to z obywatelskiego obowiązku.

- Wybieramy nie tyle szefa państwa, co przyszłość naszego kraju. Chcę, aby na Białorusi był pokój i spokój. Głosowanie jest obowiązkiem każdego z nas - mówi jeden z mieszkańców Mińska.

W wyborach uczestniczy czworo kandydatów. Ich faworytem jest pierwszy w historii i na razie jedyny prezydent - Aleksander Łukaszenka. Zapewne wygra on w głosowaniu zdecydowaną przewagą głosów, już w pierwszej turze.