Ministrowie spraw zagranicznych krajów Grupy Wyszehradzkiej i Łotwy nadal sprzeciwiają się kwotom uchodźców przydzielanym wszystkim krajom Unii Europejskiej. To wnioski ze spotkania roboczego, które zakończyło się w Pradze. Polski minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna przypomina, że Polska, Czechy, Słowacja i Węgry ciągle są przeciwne propozycji Komisji Europejskiej.

Grzegorz Schetyna powiedział, że nie ma zgody między krajami Grupy Wyszehradzkiej a prezydencją luksemburską. Dlatego jeszcze dziś wieczorem będzie o tym rozmawiał z premier Ewą Kopacz i minister spraw wewnętrznych.

Szef polskiej dyplomacji zauważył jednak, że ciągle jest jeszcze miejsce na dyskusje i negocjacje, ponieważ jest dobra wola ze strony prezydencji, która nie chce zmuszać nikogo do głosowania, ale wolałaby znaleźć wspólne, kompromisowe rozwiązanie. Minister przypomniał również, że do podziału są nie tylko imigranci przebywający obecnie na terenie Włoch i Grecji, ale także Węgier.

Na koniec Grzegorz Schetyna przypomniał, że nie można skupiać się jedynie na kwotach, ponieważ problem jest o wiele szerszy. Ostrzegł, że jeśli skupimy się tylko na liczbach, będzie to oznaczać, że nie potrafimy przewidywać następnych problemów. A tymczasem kolejne fale imigracyjne będą szły w dziesiątki tysięcy.

We wtorek o problemie imigrantów będą rozmawiać ministrowie spraw wewnętrznych Unii. Na tym spotkaniu wystarczy większość głosów do zatwierdzenia planu Komisji przyjęcia 120 tysięcy uchodźców i rozdzielenia ich między poszczególne państwa. Szef polskiej dyplomacji ma nadzieję, że nie dojdzie do głosowania i argumenty Grupy Wyszehradzkiej zostaną przyjęte.