Komentatorzy podkreślają, że siedmioprocentowe prowadzenie Syrizy nad jej największym rywalem - Nową Demokracją to ogromny sukces, zwłaszcza biorąc po uwagę, że w kraju wciąż obowiązują ograniczenia w przepływie kapitału i niedawno podpisano pakiet bolesnych reform, których- jak pokazał lipcowy plebiscyt- społeczeństwo nie chciało. Zadziwiające jest także to, że sondaże przedwyborcze nie przewidziały takiego wyniku. Analitycy mówią, że porażka Nowej Demokracji i wynika z tego , że nie „wyczyściła” ona swoich szeregów, pozostawiając na listach wyborczych wiele osób , które kojarzyły się ze starym systemem.
W greckich mediach pojawia się jednocześnie pytanie, na ile koalicyjny rząd będzie stabilny i czy Tsipras tym razem spełni swoje obietnice. Nie będzie miał już usprawiedliwień w postaci naciskających go wierzycieli, a- jak podkreślają analitycy - przed nim niezwykle trudne zadanie, wprowadzenie warunków porozumienia. Najbliższe tygodnie będą więc prawdziwą próbą dla rządu.
Media zastanawiają się też, dlaczego prawie 44 procent Greków nie udało się do urn. Niska frekwencja wyborcza była zwłaszcza na wyspach, które borykają się z problemem migracyjnym.