Tsiprasa może pokonać jego zupełne przeciwieństwo – Wangelis Meimarakis
Według ostatnich sondaży przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi w Grecji – drugimi w tym roku – rządząca od stycznia lewicowa Syriza i konserwatywna Nowa Demokracja mają niemal identyczne poparcie. To, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy kilkunastopunktowa różnica między nimi zniknęła, jest efektem zarówno rozczarowania wielu wyborców ustępstwami Syrizy wobec żądań wierzycieli, jak i zasługą nowego lidera opozycji Wangelisa Meimarakisa.
61-letni Meimarakis – prawnik z wykształcenia – formalnie jest pełniącym obowiązki szefa partii. Powierzono mu tę funkcję na początku lipca, a jego głównym zadaniem miało być uniknięcie katastrofy wyborczej, gdyby ówczesny premier Aleksis Tsipras zdecydował się na wcześniejsze rozwiązanie parlamentu. Na to, że główna partia opozycji będzie mogła przejąć władzę, nikt nawet nie liczył.
Meimarakis wygląda jak typowy Grek starszego pokolenia: jest łysy, ma wąsy i zwykle nosi krawat, czyli pod każdym względem jest przeciwieństwem młodego, atrakcyjnego, lubiącego nieformalny styl Tsiprasa. – Jest normalnym, bezpretensjonalnym facetem, z którym każdy Grek może się identyfikować. Mówi językiem, który daje ludziom poczucie, że jest szczery. Poza tym zdołał się zdystansować od poprzedniego kierownictwa partii, które było słabo oceniane przez opinię publiczną – tłumaczył dziennikowi „Wall Street Journal” Dimitris Keridis, politolog z uniwersytetu Pandio w Atenach.
Choć Meimarakis od 41 lat jest członkiem ND, nigdy nie był politykiem z pierwszego szeregu. Jedynie pod koniec poprzedniej dekady przez trzy lata był ministrem obrony, a od 2012 r. do stycznia 2015 r. – przewodniczącym parlamentu. Dzięki temu jest przez wyborców postrzegany jako postać stosunkowo nowa. Tym samym nie przekonują ich argumenty Tsiprasa, że Meimarakis reprezentuje starą, skompromitowaną elitę.
Kolejnym jego atutem jest mniej konfrontacyjny styl. O ile Tsipras za każdym razem wyklucza wielką koalicję z ND – ani jedna, ani druga partia nie zdobędzie bezwzględnej większości – szef opozycji mówi, iż sytuacja kraju wymaga szerokiej współpracy i takiej ewentualności nie odrzuca. A dopiero w miniony weekend zapowiedział, że jeśli jego partia wygra wybory, osobiście obejmie funkcję premiera. Do tej pory planował jej oddanie jakiemuś ponadpartyjnemu autorytetowi. – Wierzę w konsensus i współpracę. Udowodniliśmy przez ostatnie lata, że gdy chodzi o dobro kraju, jego pozostanie w strefie euro, jesteśmy gotowi do współpracy – tłumaczył Meimarakis Bloombergowi.
Lipcowe porozumienie z wierzycielami, na mocy którego Grecja dostanie dalszą pomoc finansową w wysokości 86 mld euro w zamian za kontynuowanie polityki oszczędności, po buncie części posłów Syrizy udało się przeforsować tylko dzięki głosom opozycji. – Tsipras używał wobec nas obraźliwych zwrotów, nazywał nas zabójcami demokracji, zdrajcami. Pomimo to go poparliśmy, kiedy stawką była europejska przyszłość naszego kraju – wyjaśniał lider ND. Meimarakis nie obiecuje złagodzenia warunków umowy z wierzycielami, czego Tsipras nie dotrzymał. Ale w obecnej sytuacji Grecji spokój, który może przynieść, to też całkiem sporo.

Łysy, wąsaty, bezpretensjonalny. Zwyczajny facet, w dodatku szczery