Prom pasażerski "Eleftherios Venizelos” z dwoma i pół tysiącami syryjskich uchodźców dopłynął przed południem do Pireusu, a nie- jak to wcześniej planowano- do Salonik. Uchodźcy protestowali przeciwko zmianie kursu.

"Eleftherios Venizelos" wypłynął do Salonik z greckiej wyspy Kos z tysiącem ośmiuset syryjskich uchodźców. Po drodze zabrał siedmiuset Syryjczyków z Lesbos, pozostawiając na wyspie osiem tysięcy imigrantów. W obawie przed zamieszkami kapitan statku nie zgodził się na zabranie imigrantów innych narodowości.

Tuż przed opuszczeniem Lesbos ogłoszono, że statek popłynie do Pireusu, a nie do Salonik, jak wcześniej planowano. Trzystu Syryjczyków zaczęło protestować przeciwko zmianie tej decyzji. Potrzebna była interwencja straży przybrzeżnej. Ostatecznie prom dobił do Pireusu przed południem. Zaraz po opuszczeniu pokładu uchodźcy autobusami, pociągami i taksówkami zaczęli masowo kierować się na północ Grecji. Ich celem jest dotarcie do innych krajów Unii Europejskiej, głównie na północy kontynentu. Większość syryjskich uchodźców to młodzi mężczyźni w wieku do 40 lat i rodziny z dziećmi.

Pozostali imigranci będą przetransportowywani z greckich wysp promami. Jak poinformował rzecznik Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców tylko w zeszłym tygodniu do Grecji przybyło 21 tysięcy imigrantów. Od początku roku granicę kraju przekroczyło nielegalnie ponad sto siedemdziesiąt tysięcy osób.