– Kiedyś trzeba się o to zapytać, tylko wcześniej wykazać, że to nie będzie żadna poprawa, tylko pogorszenie. Nie starczy pieniędzy. Taki jest stan rachunkowości. Społeczeństwo nie jest przygotowane. Nie znające rzeczy do końca, pójdzie za populizmem. Nie opłaca się to nikomu – powiedział na antenie TVP Info Lech Wałęsa o zadanie w referendum pytania o obniżenie wieku emerytalnego.

Były prezydent powiedział, że on sam proponowałby dopisanie paru punktów do referendum. – Pierwszy, najważniejszy, to ten o ograniczeniu liczby kadencji wybieralnych organów. Do roboty niech się wezmą inni, niech się roztrenują, niech zobaczą, co znaczy działać - powiedział. Według niego, skoro prezydent wybierany jest na maksymalnie dwie kadencje, to czemu inni - np. przewodniczący związków - mogą sprawować swoje funkcje kilkanaście lat? - Takiego to chyba zastrzelić trzeba, bo się inaczej nie da wymienić. To jest demokracja? – pytał były prezydent.

Dodał, że jeśli „tego punktu nie dopiszą do referendum, nie weźmie w nim udziału”. – Nie bawię się w to – stwierdził.

– Kiedyś trzeba się o to zapytać, tylko wcześniej wykazać, że to nie będzie żadna poprawa, tylko pogorszenie. Nie starczy pieniędzy. Taki jest stan rachunkowości. Społeczeństwo nie jest przygotowane. Nie znające rzeczy do końca, pójdzie za populizmem. Nie opłaca się to nikomu – mówił o zadaniu w referendum pytania o obniżenie wieku emerytalnego.