Na klifie greckiej wyspy Kos znaleziono ciało 16-letniego chłopca, który uciekł z Syrii i przebył drogę przez Turcję.

O jego zaginięciu poinformował brat, który w Szwecji ma status uchodźcy i przyjechał na Kos , by go odszukać. Jak powiedział agencji afp przedstawiciel Czerwonego Krzyża, chłopiec podróżował łodzią wraz z innymi uchodźcami, która przybiła do Kos w niebezpiecznym miejscu. Grupa uchodźców wspięła się po klifie, ale chłopca zostawiono, bo nie dawał rady. Nie wiadomo jak długo jego ciało leżało na plaży.
Matka chłopców jest wciąż w Syrii. Przedstawicielka Wysokiego Przedstawiciela ds Uchodźców ONZ podkreśliła, że szwankują procedury umożliwiające łączenie rodzin takich jak ta. Gdyby można było skutecznie łączyć rodziny, takich tragedii może można by uniknąć. Szeroko informują o niej greckie media.
Na Kos utknęły tysiące uchodźców z Syrii Iraku i Afganistanu. Władze greckie starają się uporać z tą sytuacją.
Skierowały m.in ponad 320 syryjskich uchodźców na pokład promu pasażerskiego „Eleftherios Venizelos” zakotwiczonego u wybrzeży wyspy Kos. Na statku odbywać się będzie ustalanie tożsamości imigrantów. Prom pasażerski „Eleftherios Venizelos” ma pomieścić prawie 2500 imigrantów, którzy zamieszkają na nim do zakończenia procedury wydawania dokumentów. Potrwa to około dwóch tygodni.