Błaszczak dodał, że taka informacja jest konieczna, bo sytuacja jest kryzysowa.
Posłowie innych ugrupowań sejmowych mają wątpliwości co do prawdziwych intencji Prawa i Sprawiedliwości i raczej są przeciwni zwoływaniu dodatkowego posiedzenia Izby.
Jakub Rutnicki z PO zapewnia, że problem suszy to "absolutnie bardzo ważna sprawa" i jeśli będzie wymagał specjalnego posiedzenia, to marszałek Sejmu na pewno je zwoła. "Najważniejsze jest to by w tej sprawie nie uprawiać polityki, jak próbuje to robić PiS, tylko podejmować konkretne działania, takie, które podejmuje premier Ewa Kopacz jeżdżąc po kraju i rozmawiając z poszkodowanymi". - mówi poseł.
Jakub Stefaniak, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego zastanawia się czemu będzie służyło to posiedzenie. "Jeśli miałoby służyć politycznej awanturze to kategorycznie mówimy - nie" - dodaje. Jakub Stefaniak jest zdania, że rząd nie ma z czego się tłumaczyć, bo nie odpowiada za pogodę. Rzecznik PSL-u przypomina o apelu ludowców do prezydenta Andrzeja Dudy o wycofanie referendum, które ma odbyć się 6 września i o skierowaniu 100 milionów złotych przeznaczonych na jego organizację poszkodowanym przez suszę.
Przeciwnikiem zwołania dodatkowego posiedzenia Sejmu jest też Wincenty Elsner. Poseł SLD przypomina, że tegoroczne wakacje sejmowe są bardzo krótkie, a za dwa, trzy tygodnie i tak wszyscy zjadą do Sejmu. "Natomiast nie przypuszczam, żeby w takiej sprawie jak susza, Sejm był władny do zmiany pogody" - powiedział Elsner. Poseł przypomniał, że przeszłości jedno z ugrupowań sejmowych nawoływało do modlitwy o deszcz. Dodał, że sam jest zwolennikiem państwa świeckiego, dlatego uważa, że modlitwa nawet 460 posłów niczego w obecnej pogodzie nie zmieni.
Sejm w tej chwili ma przerwę wakacyjną. Następne posiedzenie zaplanowano na dni 9, 10 i 11 września.