Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie, ale niektóry osoby zamieszane w aferę podsłuchową powinny się znaleźć na listach PO. To opinia Marcina Kierwińskiego - szefa gabinetu politycznego premier Ewy Kopacz.

Jak mówił w radiowej Jedynce, sprawa sprawie jest nierówna, ale on sam jest za tym, aby te osoby startowały, choć niekoniecznie z "miejsc biorących". Dodał jednak, że najpierw ci politycy musieliby chcieć, a później ich kandydatury musiałaby zostać poparte przez ciała statutowe PO.

Poseł Marcin Kierwiński przyznał jednak, że zamieszanie wokół tych osób nie pomaga im. Podobną opinię o starcie "bohaterów" afery podsłuchowej wyraziła w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa - Błońska.
Listy wyborcze Platformy Obywatelskiej mają być zatwierdzone do 6 sierpnia. Swój program wyborczy natomiast PO ogłosi we wrześniu.