Brak leków i żywności - to możliwe skutki kryzysu w Grecji. Pisze o tym w najnowszym numerze brytyjski tygodnik "The Economist”.

Czy jest to apteka czy szpital, pracownicy mówią to samo: zapasy leków są na wyczerpaniu. Insuliny czy leków na raka starczy najwyżej na kilka tygodni - pisze „The Economist”.

Leki pochodzą niemal wyłącznie z importu i zagraniczni sprzedawcy coraz częściej żądają zapłaty z góry, a gotówki Grekom brak.

Sklepy spożywcze i stacje benzynowe mają się na razie dobrze, bo mieszkańcy na wszelki wypadek robią duże zapasy. Ale ten trend może nie potrwać zbyt długo, zabraknąć może też paszy dla zwierząt. Już cierpi turystyka, pustkami świecą sklepy odzieżowe. Niezależnie od ostatecznych wyników referendum nie ma gwarancji, że niedobory znikną od razu. Bo nie wiadomo co dalej z negocjacjami i greckim rządem - konkluduje "The Economist”.