Oficjalna liczba brytyjskich ofiar piątkowego zamachu w Tunezji wzrosła do 15. Nieoficjalnie mówi się już o 23 zabitych obywatelach Wielkiej Brytanii. Rząd w Londynie nie potwierdził na razie żadnych nazwisk, ale od wczoraj na Facebooku pojawiają się wpisy rodzin i przyjaciół zabitych oraz świadków podające personalia ofiar.

Brytyjskie media są nadal pełne reporterskich doniesień cytujących przeżycia ocalałych. Ale między gazetami rozgorzał spór o publikację fotografii ofiar, a także zdjęć zwłok przykrytych na plaży ręcznikami. Część tytułów uważa, że narusza to godność zabitych i rani uczucia ich rodzin, inne - że jest to słuszna terapia szokowa, a te zdjęcia oddają wymiar wakacyjnej tragedii.

Z hoteli w kurortach Port El-Kantaoui i Susa wróciło już wczoraj do Anglii tysiąc turystów, którzy nie chcą kontynuować wczasów. Dziś dalszych 20 samolotów przywiezie co najmniej 2 i pół tysiąca. W chwili zamachu w Tunezji przebywało jednak w sumie około 20 tysięcy obywateli brytyjskich.

Ewakuacji pozostałych będzie poświęcone kolejne posiedzenie komitetu kryzysowego Cobra, już trzecie od piątku. Wczorajszemu przewodniczył premier David Cameron, dzisiejszemu - szefowa resortu spraw wewnętrznych Theresa May. Może to świadczyć o przeniesieniu nacisku na bezpieczeństwo wewnętrzne Wielkiej Brytanii w okresie ramadanu, który dla Państwa Islamskiego jest miesiącem natężonej walki.