Zabiegi Białego Domu i Departamentu Stanu, upór i przekonanie o niesłusznej krytyce szefa FBI oraz długa rozmowa z polskim ambasadorem w Waszyngtonie. Polskie Radio poznało kulisy decyzji Jamesa Comeya o wydaniu oświadczenia, w którym żałuje zestawienia Polski z Niemcami w kontekście Holocaustu.

"Napisanie tej notatki było suwerenną decyzją dyrektora Comeya, nikt nie mógł go do tego zmusić" - powiedziała Polskiemu Radiu osoba związana z FBI. Nasz rozmówca podkreślił, że James Comey miał głębokie przekonanie, iż jego słowa zostały niewłaściwie zinterpretowane. Uważał, że wcale nie obarczył Polski winą za Holocaust, a co najwyżej użył nieszczęśliwego zestawienia Polski z Niemcami.

Według informacji Polskiego Radia, wystosowanie formalnych przeprosin przez szefa FBI od początku nie wchodziło w grę. Departament Stanu i Biały Dom zabiegały jednak o to by w wyrazisty sposób skorygował swoją wypowiedź i w jakiejś formie wyraził ubolewanie. Nie jest prawdą, co podawały niektóre media w Polsce, że wystosowanie przeprosin zablokował Biały Dom w obawie przed reakcją Izraela. Szef FBI po prostu nie czuł się winny. Co więcej, uważał za niesprawiedliwe słowa, jakie w Polsce padały pod jego adresem. O tym, że FBI śledziło, co na ten temat mówią polskie media świadczy choćby fakt, że kiedy portal Polskiego Radia dla zagranicy pomylił imię szefa FBI, pracownik biura prasowego agencji natychmiast zatelefonował do korespondenta Polskiego Radia z prośbą o sprostowanie.

Przed środową rozmową z ambasadorem Ryszardem Schnepfem, która odbyła się w siedzibie FBI, James Comey nie planował wydawać żadnego oświadczenia. Chciał jedynie przedstawić swoje stanowisko i tak jak to zrobił dzień wcześniej w Knoxville, wyrazić podziw dla Polaków, którzy przeciwstawiali się nazistom i którzy ratowali Żydów. Trwająca 45 minut rozmowa z ambasadorem najwyraźniej wpłynęła na zmianę jego decyzji i postanowił napisać odręczną notatkę, w której wyraził ubolewanie, że powiązał Polskę i Niemcy w kontekście Holocaustu. "He wanted to move on", czyli "Chciał to już mieć za sobą" - powiedział mój informator zaznaczając, że w tych okolicznościach Polakom i tak udało się dużo uzyskać.