W Wielkiej Brytanii na szpitale nałożono obowiązek legitymowania pacjentów, by się upewnić, czy mają prawo do darmowego leczenia. Jak ujawniły dziś brytyjskie media, już tydzień temu wprowadzono przepis o bezwzględnym egzekwowaniu opłat za leczenie szpitalne obcokrajowców.

Opłaty nie obowiązują wprawdzie obywateli państw Unii Europejskiej, ale nawet zasiedziali polscy imigranci z obcobrzmiącym akcentem powinni zabrać do szpitala paszport, żeby dowieść swego prawa do leczenia. Brytyjska służba zdrowia zapewnia, że nadal darmowe będzie leczenie w przychodniach i pomoc pogotowia.

Nowe przepisy mają umożliwić walkę z tak zwaną "turystyką zdrowotną". Według Ministerstwa Zdrowia kosztuje ona Wielką Brytanię pół miliarda funtów rocznie. Lewicowy "Guardian" oblicza, że to najwyżej 300 milionów funtów, ale prawicowy "Daily Mail", że 2 miliardy. Temat "turystyki zdrowotnej" podjęła w swojej kampanii wyborczej Partia Niepodległości UKIP. Jej lider, Nigel Farage, powiedział, że jeśli Wielka Brytania zmieni Narodową Służbę Zdrowia w globalną służbę zdrowia, będzie mieć poważny problem finansowy. "Klucz tkwi w jej nazwie, Narodowa Służba Zdrowia powstała z myślą o tym kraju." - mówił Farage.

Brytyjskie szpitale będą odtąd płacić kary, jeśli nie zidentyfikują zagranicznych pacjentów, którzy powinni płacić za zabiegi - od 2 tysięcy funtów za poród do 8 tysięcy za implant sztucznego stawu biodrowego.