Marsz Dragonów przez Polskę. Amerykańskie transportery opancerzone Stryker zbliżają się właśnie do granicy z naszym krajem. Wracają z ćwiczeń w krajach bałtyckich. Na terytorium Polski powinny znaleźć się w okolicach południa.

Przejazd wozów nazwano "marszem Dragonów" - wyjaśnia pułkownik Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych. Amerykanie wpadli na pomysł, że zamiast wysyłać sprzęt na statkach, lepiej przejechać Strykerami przez Polskę i Czechy. Stamtąd natomiast kolumny udadzą się do Bawarii, do bazy Vilseck.

Kolumny będą zatrzymywały się w polskich jednostkach. Tu będą odpoczywać żołnierze z US Army, a transportery będą tankowane i sprawdzane pod względem technicznym. Zaplanowano też krótkie postoje w miastach, między innymi w Białymstoku. Dragony będzie można podziwiać tam już jutro. Przewidziano rozmowy z żołnierzami i oglądanie z bliska transporterów.

Trasa przejazdu obejmuje rajdy przez wschodnią, centralną i zachodnią część Polski. Znaczna część wozów przejedzie wzdłuż wschodniej granicy. Pułkownik Artur Goławski przyznaje, że jest to przy okazji manifestacja siły sojuszników ze Stanów Zjednoczonych. Zapewnia też, że marsz Dragonów nie sparaliżuje ruchu. Wozy podzielono na mniejsze konwoje, po kilkanaście pojazdów. Kolumny również nie będą jechały w tym samym czasie, żeby nie utrudniać jazdy innym kierowcom.

Amerykańscy żołnierze i ich Strykery stanowią skład 2. Pułku Kawalerii US Army. Ostatni kwartał spędzili na manewrach na Litwie, Łotwie i w Estonii. W sumie przez Polskę do Czech przejedzie blisko 90 wozów opancerzonych w barwach amerykańskiej armii.