ABW od końca października chce usunąć z Polski jednego z rosyjskich dziennikarzy. Na razie bezskutecznie. Leonid Swiridow stracił akredytację korespondenta zagranicznego przy MSZ, ale wykorzystuje wszystkie możliwości prawne, żeby pozostać w Polsce. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wnioskuje o odebranie mu zgody na pobyt.



Ivetta Biały rzeczniczka wojewody mazowieckiego powiedziała IAR, że w ciągu ostatnich pięciu miesięcy dziennikarz podejmował wiele działań proceduralnych, między innymi uzupełnienie dokumentów ABW. Urząd musi stosować się do przepisów, w innym przypadku Swiridow mógłby się od ostatecznej decyzji odwoływać do instytucji międzynarodowych. Ivetta Biały zaznaczyła, że jest to pierwsze takie postępowanie według nowych przepisów. "Musimy dopełnić wszelkich starań, żeby nasza decyzja się utrzymała również w międzynarodowym obiegu prawnym" - powiedziała rzeczniczka.

Biały podkreśla, że według obowiązujących od roku przepisów można było rozpocząć procedurę wydalenia, ale ABW zdecydowała się podjąć inną procedurę administracyjną cofnięcia pozwolenia na pobyt. To oznacza, że jeśli w sprawie zachodzą jakieś istotne okoliczności, urząd musi się do nich ustosunkować. "Nie jest też tak, że w nieskończoność taka procedura może być przeciągana, bo rolą wojewody jest ocena, czy te nowe okoliczności coś w sprawie zmieniają" - dodała.

Uzasadnienie ABW dotyczące wniosku jest tajne. Z nieoficjalnych informacji publikowanych w mediach wynika, że Leonid Swiridow miał być podejrzewany o działalność szpiegowską, "dziwne powiązania" biznesowe i lobbing. Sam dziennikarz uważa, że sprawa jego wydalenia z Polski jest polityczna.