Rada Ministrów będzie głosowała nad przyjęciem projektu ustawy dotyczącej in vitro w przyszłym tygodniu. Poinformował o tym w radiowej Jedynce Marcin Kierwiński, szef gabinetu politycznego premier Ewy Kopacz.

Gość Polskiego Radia przekonywał, że uregulowanie prawne zapłodnienia pozaustrojowego jest konieczne. Jak się wyraził, "wolna amerykanka" jest najgorszym stanem jaki w tej sytuacji może być. Dlatego za przyjęciem nowej ustawy powinni jego zdaniem głosować wszyscy parlamentarzyści, niezależnie od poglądów. Kierwiński zauważył też, że Polska jest jednym z ostatnich krajów europejskich, w którym nie ma uregulowanej procedury in vitro.

Polityk ocenił, że proponowana ustawa zostanie przyjęta przez parlament. Przekonywał, że zapisy są wynikiem kompromisu.

Projekt będzie poselski, przejdzie więc pełną ścieżkę legislacyjną.

Ustawa zakłada, że in vitro będzie dostępne nie tylko dla małżeństw, ale także dla par w związkach nieformalnych. Zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż 6 komórek jajowych. Większą liczbę będzie można tworzyć, gdy kobieta ukończy 35 lat lub gdy będą ku temu wskazania medyczne. Zakazane będzie handlowanie komórkami, ale dopuszczone ma być przekazywanie innym parom niewykorzystanych komórek rozrodczych.